Po Niemczech i Luksemburgu także Holandia apeluje o wyłączenie dwóch reaktorów nuklearnych w Belgii ze względów bezpieczeństwa. Uchwałę wzywającą do zaprzestania eksploatacji reaktorów Doel 3 i Tihange 2 przyjął we wtorek holenderski parlament.
"Belgijskie reaktory w Tihange i Doel, w pobliżu Holandii, są często wyłączane z powodu problemów z bezpieczeństwem" - głosi uchwała parlamentu. Dlatego posłowie zażądali od władz, by wspólnie z Niemcami i Luksemburgiem wywierały presję na rząd w Brukseli w celu wyłączenia dwóch reaktorów.
Od wielu lat w Belgii wyrażane są obawy co do bezpieczeństwa tamtejszych elektrowni atomowych, zwłaszcza że władze potwierdzały wielokrotnie istnienie tysięcy niewielkich pęknięć na osłonach niektórych reaktorów.
W kwietniu dwa kraje sąsiednie, Niemcy i Luksemburg, zwróciły się z tego powodu o tymczasowe wyłączenie reaktorów Doel 3 i Tihange 2, do czasu wykonania kolejnych badań.
Belgowie odrzucają prośby
Belgijska agencja ds. bezpieczeństwa nuklearnego AFCN stanowczo odrzuciła te prośby, zapewniając, że obie elektrownie atomowe spełniają wyśrubowane standardy bezpieczeństwa.
Holenderska minister infrastruktury i ochrony środowiska Melanie Schultz van Haegen-Maas Geesteranus odwiedziła w styczniu elektrownię atomową w Doel przy granicy z Holandią i wyraziła wówczas "poważne zaniepokojenie" jej stanem. Ale w ubiegłym tygodniu odmówiła wystąpienia do Belgii z żądaniem wyłączenia reaktora, twierdząc, że nie ma ku temu podstaw prawnych - podała holenderska agencja prasowa ANP.
Tymczasem w kwietniu minister zdrowia Belgii Maggie De Block zapowiedziała, że wszyscy mieszkańcy kraju - czyli 11 milionów osób - dostaną prewencyjnie tabletki jodu, który w przypadku skażenia radioaktywnego w wyniku katastrofy nuklearnej chroni tarczycę. Dotąd władze zapewniały tabletki jodu jedynie mieszkańcom terenów w promieniu 20 km od ośrodków nuklearnych.
Autor: kło//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0)