Wielka przegrana prezydenta Francji po wyborach regionalnych. Partia Nicolasa Sarkozy'ego będzie kontrolować tylko 3 z 26 regionów metropolitalnych, podczas gdy lewica przejęła aż 23.
Lewica na czele z Partią Socjalistyczną (PS) zdobyła w wyborach 54,3 proc. głosów, a rządząca Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) - 35,5 proc. głosów. Trzeci w kolejności nacjonalistyczny Front Narodowy (FN) Jean-Marie Le Pena uzyskał 9,26 proc.
Spektakularny sukces lewicy był możliwy dzięki temu, że po pierwszej turze wyborów socjaliści zawarli ogólnokrajowy sojusz z ekologami i innymi ugrupowaniami lewicowymi, tworząc z nimi wspólne listy.
"Nie umieliśmy przekonać"
Przegrana centroprawica otwarcie przyznała się do dotkliwej porażki. Premier Francois Fillon skomentował w niedzielę pierwsze wyniki, mówiąc, że "potwierdzają one sukces list lewicowych". - Nie umieliśmy przekonać. (...) Biorę na siebie swoją część odpowiedzialności i będę o tym rozmawiał od jutra rana z prezydentem Republiki (Nicolasem Sarkozym) - powiedział.
Francuzi wyłonili w tych wyborach blisko 1900 lokalnych radnych w 26 metropolitalnych i zamorskich regionach kraju.
Francuskie rady regionów mają znaczne kompetencje. Decydują m.in. o budowie i utrzymaniu publicznych liceów, organizacji transportu regionalnego, zagospodarowaniu przestrzennym oraz wspierają rozwój gospodarczy lokalnej społeczności.
Źródło: PAP, tvn24.pl