Francuska prokuratura wszczęła śledztwo ws. mieszkania prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego - podaje "Forbes" na swojej stronie internetowej. Lokal w podparyskiej dzielnicy ówczesny mer miał kupić w cenie co najmniej 300 tysięcy euro niższej niż rynkowa.
Mieszkanie w zamożnym podparyskim Neuilly Sarkozy kupił 10 lat temu. Był wówczas merem tej dzielnicy. Prokuratura podejrzewa, że deweloper obciął z rynkowej ceny lokalu od 12 do 35 procent ceny. Zgodził się też zapłacić za prace wykończeniowe. Małżeństwo Sarkozych zapłaciło w sumie ekwiwalent dzisiejszych 875,000 euro (wówczas we Francji obowiązywały franki).
O mieszkaniu Sarkozych pisał jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej satyryczny tygodnik "Canard Enchaine". Prokuratura potwierdziła tylko, że latem zostało w tej sprawie wszczęte wstępne śledztwo.
- Prowadzi je prokurator w Nanterre (przedmieścia Paryża, red.). Nie podjął jeszcze decyzji co do dalszych losów śledztwa - mówi źródło "Forbesa" w prokuraturze. Prokurator może zamknąć sprawę, albo otworzyć formalne dochodzenie.
W lutym Sarkozy zaprzeczył wszystkim zarzutom. Uznał je za próbę zdyskredytowania go przed majowymi wyborami prezydenckimi.
Źródło: "Forbes"
Źródło zdjęcia głównego: EPA