Z końcem miesiąca z funkcji rzeczniczki prasowej Białego Domu rezygnuje Sarah Sanders - poinformował prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w mediach społecznościowych. Nazwisko jej następcy nie zostało jeszcze ogłoszone. Sanders z Trumpem współpracowała ponad trzy lata.
"Ona jest wojownikiem. Przeszliśmy wiele razem. Jest twarda, ale dobra" - napisał Trump na Twitterze, wyjaśniając, że Sanders po zakończeniu pracy w Białym Domu zamierza powrócić do swojego domu w Arkansas.
Sanders swoją pracę nazwała "zaszczytem na całe życie". - Kochałam każdą minutę, nawet te ciężkie - przyznała.
After 3 1/2 years, our wonderful Sarah Huckabee Sanders will be leaving the White House at the end of the month and going home to the Great State of Arkansas....
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 13 czerwca 2019
Wróci do rodzinnego stanu
- Mam trójkę wspaniałych dzieci i zamierzam spędzić z nimi trochę więcej czasu - potwierdziła 36-letnia rzeczniczka, która podczas swojego urzędowania często łamała zasadę organizowania regularnych briefingów prasowych prezydenta USA.
Według agencji Reuters w Białym Domu pojawiły się spekulacje, że Sanders być może będzie ubiegała się o stanowisko gubernatora Arkansas, które niegdyś piastował jej ojciec, Mike Huckabee.
- Jeśli uda się jej stanąć do wyborów, myślę, że może odnieść sukces - oświadczył Trump.
Agencje zwracają uwagę, że Sanders potrafiła jako rzeczniczka Białego Domu stać się jednym z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników i doradców Donalda Trumpa.
Była jedną z niewielu osób, które pozostały przy nim od kampanii wyborczej w 2016 roku. Z amerykańskim prezydentem współpracowała 3,5 roku. W styczniu tego roku w udzielonym wywiadzie dla chrześcijańskiej stacji telewizyjnej CBN przyznała, że "Bóg chciał, by Donald Trump został prezydentem".
Autor: akw//now / Źródło: reuters, pap