Policja z San Diego w amerykańskim stanie Kalifornia poszukuje nauczyciela z krakowskiego liceum. 30-letni Michał Krówczyński poleciał do Stanów Zjednoczonych na urlop i tam zaginął. Jednymi z ostatnich, którzy widzieli go na miejscu, są jego pochodzący z Polski przyjaciele. O zaginionym Polaku informują amerykańskie media.
Katarzyna, przyjaciółka Michała, była jedną z ostatnich osób, które go widziały. Dzień przed zaginięciem był u niej na obiedzie.
- Wyglądało, że wszystko u niego jest OK. Wyszedł wieczorem, by złapać bezpośredni autobus do hotelu w dzielnicy San Diego, La Jolla - wyjaśniała.
Ostatnie opublikowane zdjęcie zrobił w meksykańskiej Tijuanie
Mężczyzna zaginął 18 stycznia, w piątek. Tego dnia rano wymeldował się z hotelu, zostawił tam jednak swój bagaż. Obsłudze hotelowej powiedział, że wróci po niego jeszcze przed podróżą do Phoenix. Tam umówiony był ze swoim przyjacielem Sebastianem Rudewiczem, jednak na spotkanie nie dotarł.
- To niepodobne do niego - podkreślał Sebastian, u którego Krówczyński przebywał między 11 a 16 stycznia.
Mężczyzna nie pojawił się także w samolocie, którym miał wracać do Polski. - Bardzo mnie to niepokoi - podkreśliła Katarzyna w rozmowie z amerykańskimi dziennikarzami.
W dniu zaginięcia Michał opublikował trzy posty na swoim profilu społecznościowym, jeden ze zdjęciem z nieodległej od San Diego Tijuany, miasta w północno-zachodnim Meksyku leżącego przy granicy z USA.
Autor: akw//now / Źródło: CNN