- W trakcie pierwszych próbnych lotów nowe rakiety zazwyczaj wynoszą imitator ładunku w postaci bloków betonu albo stali. To wydawało nam się ekstremalnie nudne - stwierdził Elon Musk, szef firmy SpaceX. Ponieważ zawsze dawał do zrozumienia, że jego firma nie jest "nudna", to nowa wielka rakieta Falcon Heavy wyśle w kierunku Marsa samochód. Taki prawdziwy, do jeżdżenia po drodze.
"Oczywiście wszystko, co nudne, jest okropne. Zwłaszcza firmy. Dlatego postanowiliśmy wystrzelić coś niecodziennego, coś, co wywoła emocje. Ładunkiem będzie prawdziwy Tesla Roadster, grający 'Space Oddity' (piosenka Davida Bowiego - red.), który trafi na miliardy lat na orbitę Marsa" - napisał Musk przy okazji ujawnienia zdjęć montowania samochodu w osłonie na szczycie rakiety.
"Strasznie podoba mi się wizja samochodu dryfującego przez kosmos i być może odkrywanego przez obcych za kilka milionów lat" - stwierdził Musk.
Premierowy lot Falcon Heavy zaplanowano na przyszły miesiąc, czyli styczeń 2018 roku. Już wielokrotnie go odkładano i w porównaniu z pierwotnymi deklaracjami opóźnienie jest kilkuletnie, jednak teraz kolejnych dużych przesunięć terminu startu raczej nie będzie. Rakieta jest już na Przylądku Canaveral, stanowisko startowe zostało zmodyfikowane i sprawdzone, a bardzo niecodzienny ładunek został zamknięty w osłonie. O ile na jaw nie wyjdzie jakiś istotny problem lub nie dojdzie do jakiegoś wypadku, to start się odbędzie. Falcon Heavy ma być najpotężniejszą rakietą w służbie. W przeszłości były większe, jednak od wielu lat już nie latają. Na przykład amerykańska Saturn V stworzona na potrzeby programu Apollo czy radziecka Energia dla wahadłowca Buran, które były w stanie dostarczyć na niską orbitę 138 lub 100 ton ładunku. W porównaniu do nich Falcon Heavy będzie miał skromne możliwości - "tylko" 63 tony na niską orbitę. Jednak w porównaniu do tego, czym obecnie dysponuje ludzkość, będzie to duży skok. Teraz największą rakietą w użytkowaniu jest amerykańska Delta IV Heavy zdolna wynieść 29 ton na niską orbitę. Falcon Heavy będzie więc ponad dwa razy silniejszy. Firma Muska, SpaceX, chce jej używać do wynoszenia największych satelitów, ale również do pierwszych misji na Marsa, które są głównym celem i ambicją miliardera. Falcon Heavy ma móc wysłać w kierunku tej planety maksymalnie 16,8 tony, co wystarczy na statek załogowy z zapasami.
Samochód przeciera szlak dla ludzi
Pierwszym ładunkiem ma być jednak samochód elektryczny Tesla Roadster, produkowany przez inną firmę Muska, Tesla. Dodatkowo ma on grać podczas startu i lotu hit Bowiego. Stał się on ponownie słynny w ostatnich latach za sprawą kanadyjskiego astronauty Chrisa Hadfielda, który zagrał go i stworzył do niego teledysk na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jednak ze względu na fakt, że w kosmosie nie ma powietrza, to fale dźwiękowe nie będą miały jak się rozchodzić. Piosenki nie będzie słychać po pokonaniu granicy ziemskiej atmosfery. Po wystrzeleniu samochód ma zostać skierowany w stronę Marsa i wejść na orbitę heliocentryczną. Ma tam zostać na wieczność. Oznacza to tyle, że będzie krążył dookoła Słońca, przelatując co jakiś czas w pobliżu Marsa. Będzie to nie tylko pokaz, ale przede wszystkim wstępna próba przed ewentualnym lotem na tę planetę. Samochód ma pokonać podobną trasę do tej, jaką musiałby pokonać statek z ludźmi zmierzającymi na Marsa. Falcon Heavy ma być bowiem tą rakietą, która w zamierzeniu Muska wyśle pierwszych ludzi w kierunku Czerwonej Planety. Kiedy to się stanie, jeszcze nie wiadomo. Wiele zależy od tego, jak pójdą pierwsze testy jej i statków załogowych Dragon 2.
SpaceX tworzy ten ostatni w ramach kontraktu z NASA, żeby zapewnić transport astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Pierwszy test Dragon 2 ma się odbyć w sierpniu 2018 roku.
Rakieta wielokrotnego użytku
Istotną cechą Falcon Heavy jest zdolność do powrotu na Ziemię w celu powtórnego wykorzystania. SpaceX jest pionierem w tym zakresie. Obecnie standardem jest jednorazowość rakiet kosmicznych. Firma Muska stworzyła jednak system ich wielokrotnego wykorzystywania i pomimo powszechnego sceptycyzmu w przemyśle kosmicznym zademonstrowała, że to może działać. Opisaliśmy to szerzej w Magazynie TVN24. Falcon Heavy została stworzona w praktyce z trzech mniejszych rakiet Falcon 9, które obecnie są koniem roboczym SpaceX i rutynowo wracają na Ziemię. Startują jako jedność, a potem po kolei odłączają się po wyczerpaniu paliwa i zawracają do kontrolowanego lądowania. Jednorazowego użytku zawsze będzie drugi stopień z ładunkiem, umieszczony na szczycie środkowego elementu.
Cały system jest jednak modułowy i można go dostosowywać do potrzeb. Wszystkie trzy główne elementy mogą wrócić na Ziemię tylko przy znacznym ograniczeniu masy, którą mają wysłać w kosmos. Im dalej trzeba będzie coś dostarczyć i im to będzie cięższe, tym bardziej rakieta musi się rozpędzić i dłużej działać. Trudniej będzie więc wracać na Ziemię. W skrajnym wypadku, czyli na przykład w przypadku wysłania 16,8 tony ładunku na Marsa, trzeba będzie poświęcić całą rakietę. Jej elementy zbytnio się rozpędzą i polecą za daleko, żeby wrócić na Ziemię. Jednak przy standardowej misji z dwu-trzytonowym satelitą wysyłanym na orbitę geostacjonarną (taką, na której satelita obraca się równo z Ziemią i zawsze znajduje się nad jednym jej punktem), wracać mają wszystkie trzy główne elementy rakiety. Tak też będzie podczas premierowego lotu z samochodem, który jest lekki. Dwa boczne elementy wrócą na Przylądek Canaveral, a trzeci na bezzałogowy statek-platformę zakotwiczoną na Atlantyku.
Przynajmniej taki jest plan.
Autor: Maciej Kucharczyk/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: SpaceX