"Saif lubił to robić w miejscach publicznych"


Saif al-Islam był opętany seksem i zażywał narkotyki - twierdzi kobieta podająca się za jego byłą żonę. Jak mówi Nadia - bo tak ma na imię błękitnooka brunetka - poznała syna Kaddafiego gdy pracowała w klubie ze striptizem w Moskwie. W tej chwili kobieta przebywa w ukryciu, bo boi się o swoje życie.

Według 29-letniej dziś Nadii (nie wiadomo, czy to jej prawdziwe imię), gdy przygotowywała się do ślubu z Saifem, musiała polecieć do Paryża na operację "przywracającą jej dziewictwo".

Orgie Saifa

"Chciałam mieć normalną rodzinę, ale Saif chciał żyć jak kawaler z kochankami i orgiami" - powiedziała w wywiadzie dla ukraińskiej prasy. Jej słowa obszernie cytuje "Daily Mail". "Nasz dom przypominał dom publiczny: wielu przyjaciół i wiele kobiet" - powiedziała kobieta.

Jak stwierdziła, w związku jej i Saifa nie było w ogóle szacunku. "Mój mąż próbował zrobić ze mnie podległą kobietę ze Wschodu, a ja nie mogłam znieść takiego traktowania" - zdradziła.

Według Nadii Saif brał narkotyki i kiedy był pod ich wpływem, w ogóle się nie kontrolował - to było najgorsze.

Seksualne dewiacje

Kobieta opowiedziała też o seksualnych dewiacjach syna Kaddafiego. "Miał określone perwersje seksualne dotyczące seksu, na przykład lubił to robić w miejscach publicznych" - wspominała. "Zrozumiałam, że nie możemy żyć razem" - dodała była małżonka Saifa.

Zerwanie w hukiem

Według Nadii, jej związek z Saifem skończył się okropną sprzeczką w restauracji, kiedy to syn Kaddafiego pobił ją i wyrzucił przez okno. Kobieta przeżyła, ale przez 47 dni miała przebywać z śpiączce.

Dyktator Libii, który ją znał, ale nigdy z nią nie rozmawiał, miał być oburzony zachowaniem syna. "W związku z moim pobytem w szpitalu był wściekły. Wykopał Saifa daleko na pustynię. To mogło zepsuć reputację rodziny, która i tak już nie była zupełnie czysta" - powiedziała.

Ostatecznie kobieta doszła do zdrowia i wyjechała z Libii. Saifa widziała po raz ostatni w 2008 roku w Moskwie. Miał przyjechać i zaproponować, by spróbowali ponownie. Odmówiła.

Świadek na procesie?

Jak pisze brytyjski dziennik, nie ma potwierdzonego dowodu, że kobieta przez dwa lata była małżonką Saifa. Gdyby jednak jej słowa okazały się prawdziwe, mogłaby być jednym z głównych świadków w procesie syna Kaddafiego.

Kaddafi przez wiele lat zatrudniał ukraińskie pielęgniarki, ale do tej pory nie było wiadomo, że żona jego drugiego syna urodziła się na terenie ZSRR.

Nadia najprawdopodobniej ukrywa się na Krymie. "Nie znam żadnych sekretów, ale i tak się boję" - mówi.

Źródło: "Daily Mail"