Hiszpański Sąd Najwyższy odmówił w sobotę uchylenia nakazów aresztowania dwóch separatystycznych polityków katalońskich, którzy w niedawnych wyborach zapewnili sobie miejsca w Parlamencie Europejskim. Stawia to pod znakiem zapytania objęcie przez nich mandatów.
Sąd odrzucił wnioski byłego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta i byłego ministra w jego rządzie Toniego Comina ukrywających się od października 2017 r. poza Hiszpanią. 26 maja zostali oni wybrani do PE z listy bloku Razem dla Katalonii (JxCat).
Sędzia Pablo Llarena odrzucił argument, że po wyborze do PE są oni automatycznie objęci immunitetem chroniącym przed aresztowaniem na terytorium Hiszpanii. Puigdemont i Comin wyjechali z Hiszpanii w obawie przed zatrzymaniem w związku z oskarżeniami o udział w organizacji nielegalnego referendum niepodległościowego w Katalonii w 2017 roku.
W sobotnim orzeczeniu sędzia, powołując się na regulamin PE oraz hiszpańskie prawo, stwierdził, że aby otrzymać mandat europosłów Puigdemont i Comin muszą przejść dwuetapowy proces akredytacji we własnym kraju. Przewiduje on konieczność ich stawienia się przed sędziami Państwowej Komisji Wyborczej w Madrycie oraz w hiszpańskim parlamencie.
Winią przewodniczącego europarlamentu
Adwokaci Puigdemonta i Comina twierdzą, że współwinny trudności ich klientów w uprawomocnieniu się mandatów jest sam szef PE Antonio Tajani. Na początku czerwca trzy największe separatystyczne partie katalońskie - Republikańska Lewica Katalonii (ERC), Razem dla Katalonii (JxCat) i Kandydatura Jedności Ludowej (CUP), złożyły skargę do władz PE na Tajaniego, zarzucając mu stronniczość w kwestii katalońskiej.
Pod koniec maja źródła w PE ujawniły, że prawnicy europarlamentu przygotowali na wniosek Tajaniego instrukcję, zgodnie z którą otrzymanie mandatu przez katalońskich separatystów jest uzależnione od "posiadania oficjalnych dokumentów władz kraju, z którego listy wyborczej zostali wyłonieni", czyli Hiszpanii. W przypadku ukrywających się w Belgii Puigdemonta i Comina powrót do kraju oznaczałby aresztowanie.
Sędzia Llarena przypomniał w sobotę, że dzień wcześniej SN zablokował możliwość sprawowania mandatu eurodeputowanego przez byłego wicepremiera Katalonii Oriola Junquerasa. Ten trzeci wybrany do PE separatystyczny polityk kataloński od 2017 r. przebywa w tymczasowym areszcie.
W piątek SN orzekł, że umożliwienie Junquerasowi uzyskania immunitetu potrzebnego do sprawowania mandatu w PE mogłoby "wpłynąć negatywnie" na werdykt w zakończonym w środę procesie przeciwko 12 separatystycznym politykom z Katalonii, w którym wyrok ma być ogłoszony dopiero w październiku.
Nielegalne referendum katalońskich separatystów
Puigdemont, który był współodpowiedzialny za organizację - uznanego za nielegalne - referendum niepodległościowego w Katalonii 1 października 2017 r., wyjechał z Hiszpanii do Belgii krótko po plebiscycie.
Na początku 2018 r. Puigdemont wziął udział w serii konferencji w Belgii, Szwajcarii i Finlandii, gdzie promował ideę niepodległości Katalonii. W marcu został ujęty przez niemiecką policję na podstawie wydanego wcześniej przez Hiszpanię Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA). Ostatecznie jednak w lipcu 2018 r. wyższy sąd krajowy w Szlezwiku-Holsztynie, na północnym wschodzie Niemiec, uznał za niedopuszczalną ekstradycję Puigdemonta do Hiszpanii w związku ze stawianym mu zarzutem rebelii. Niebawem też SN w Madrycie wycofał ENA wobec Puigdemonta, a ten powrócił do Belgii.
Autor: kk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Generalitat de Catalunya/Shutterstock