Nie ma przeszkód prawnych do ewentualnego wycofania przez Wielką Brytanię wniosku o wyjście z Unii Europejskiej - taką opinię wydał we wtorek Manuel Sánchez-Bordona, rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).
Jego opinia nie jest wiążąca dla składu orzekającego, ale jest wskazówką, z której sędziowie Trybunału Sprawiedliwości UE nierzadko korzystają.
Wielka Brytania może odwołać brexit?
Odpowiedź rzecznika to konsekwencja pytania prejudycjalnego szkockiego sądu, do którego zwrócili się proeuropejscy politycy i aktywiści liczący na to, że w razie zorganizowania drugiego referendum w sprawie brexitu lub upadku rządu premier Theresy May możliwe byłoby jednostronne wycofanie się Wielkiej Brytanii z procesu wyjścia z Unii Europejskiej.
Domagają się oni wydania postanowienia określającego "czy, kiedy i w jaki sposób notyfikacja (w sprawie brexitu) może zostać jednostronnie wycofana". Procedura opisana w art. 50 Traktatu o Unii Europejskiej mówi, że każde państwo członkowskie może, zgodnie ze swoimi wymogami konstytucyjnymi, podjąć decyzję o wystąpieniu ze Wspólnoty. Przepisy te nie wspominają jednak, co w przypadku zmiany takiej decyzji.
Zdaniem rzecznika generalnego Trybunału Manuela Camposa Sáncheza-Bordony TSUE powinien stwierdzić, że art 50. zezwala na jednostronne wycofanie zawiadomienia o zamiarze wyjścia z UE pod warunkiem spełnienia konstytucyjnych wymogów danego państwa członkowskiego - zgody brytyjskiego parlamentu. Zamiar taki musiałby zostać zgłoszony do Rady Europejskiej.
Londyn ma czas do 29 marca
Sánchez-Bordona powołał się w swoim stanowisku na rozstrzygnięcia konwencji wiedeńskiej, która przewiduje, że państwo zawsze może zmienić zdanie co do zamiaru wycofania się z jakiejś organizacji międzynarodowej, dopóki wyjście to się nie dokona.
W ocenie rzecznika do wycofania wniosku w sprawie brexitu niepotrzebna byłaby jednomyślna zgoda pozostałych 27 państw członkowskich, bo byłby to jednostronny akt brytyjskich władz. Według stanowiska rządu w Londynie pytanie skierowane do TSUE jest bezpodstawne, bo ministrowie nie zamierzają zmieniać decyzji o brexicie.
Art 50. traktatu przewiduje, że państwo, które wystąpiło z UE, może się zwrócić ponownie o przyjęcie do Wspólnoty. - Nie byłoby logiczne zmuszanie państwa członkowskiego do wyjścia z Unii po to, by rozpoczynać z nim później negocjacje akcesyjne - wskazał rzecznik TSUE.
Sánchez-Bordona zastrzegł jednocześnie, że wycofanie notyfikacji o zamiarze wyjścia z UE byłoby możliwe tylko w dwuletnim okresie przewidzianym przez traktaty na negocjacje umowy wyjścia. Oznacza to, że władze brytyjskie miałyby na to czas do 29 marca 2019 roku.
Autor: ft//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock