Gabinet Donalda Tuska, mimo wyraźnych chęci, może nie przyjąć Karty Praw Podstawowych. Jest to cena jaką musi zapłacić, żeby parlament w ogóle ratyfikował nowy Traktat UE.
- Nie dostrzegam w Karcie Praw Podstawowych żadnych zagrożeń. Jej kwestia jest jednak wciąż dyskutowana wewnątrz gabinetu i dopiero podczas expose przedstawię stanowisko rządu w tej sprawie - powiedział w czwartek premier Donald Tusk.
Tym samym podtrzymał swoje wcześniejsze wypowiedzi o poparciu dla Karty, która "pogłębia integrację europejską" i "chroni socjalne prawa Polaków". Do przyjęcia Karty może jednak nie dojść, bo gdyby rząd się na to zdecydował - PiS może zablokować w parlamencie całą ratyfikację Traktatu UE. Do ratyfikacji potrzeba bowiem większości 2/3 w obu izbach parlamentu.
Prawo i Sprawiedliwość uznaje Kartę za "potencjalnie destrukcyjną". - Należy brać pod uwagę scenariusz, w którym posłowie i senatorowie PiS nie zdecydują się na to, żeby zagłosować za ratyfikacją traktatu. Takie zagrożenie powstanie w momencie, gdy nowy minister spraw zagranicznych i premier zdecydują się, by istotnie nadwątlić wyniki szczytu - zapowiedział przed kilkoma dniami europoseł PiS Konrad Szymański.
Takim "istotnym nadwątleniem" wyników uzgodnień w sprawie traktatu byłoby, zdaniem Szymańskiego, wycofanie się z tzw. brytyjsko-polskiego protokołu do traktatu, ograniczającego stosowanie KPP. - KPP jest dokumentem, którego konsekwencje dla systemu prawnego w Polsce są nieznane, a potencjalnie destrukcyjne - powiedział Szymański.
Nie dostrzegam istotnych zagrożeń; ta karta mogłaby dobrze służyć Polakom. Przeprowadziłem w tej sprawie głębokie konsultacje, a jutro w expose przedstawię strategię Polski Premier Donald Tusk
Premier Tusk pytany w ubiegłym tygodniu, czy Polska podpisze Kartę Praw Podstawowych, powiedział, że w tej sprawie czeka go jeszcze bardzo poważna rozmowa z prezydentem.
- Ratyfikacja w Polsce wymaga większości w parlamencie i podpisu prezydenta. Chciałbym bardzo podtrzymać najlepszą polską tradycję pełnej współpracy wszystkich głównych sił politycznych i instytucji życia publicznego w sprawach zagranicznych, szczególnie tak kluczowych jak Traktat - zadeklarował.
Przyjęta po raz pierwszy przez unijne instytucje w 2000 roku Karta Praw Podstawowych ma się stać, wraz z wejściem w życie Traktatu z Lizbony (Traktatu Reformującego UE), dokumentem prawnie wiążącym o takiej samej randze jak traktaty.
Jej uroczyste proklamowanie przez przywódców trzech unijnych instytucji: Europarlamentu, Rady UE i Komisji Europejskiej nastąpi 12 grudnia w Strasburgu, dzień przed podpisaniem w Lizbonie Traktatu Reformującego UE.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Radek Pietruszka