Rząd do dymisji za wołowinę


Protesty Koreańczyków przeciwko decyzji Seulu o wznowieniu importu wołowiny z USA przybrały taką skalę, że rząd gotów jest podać się do dymisji, by zadowolić społeczeństwo.

Południowokoreańskie media od pewnego czasu spekulowały, że prezydent Li Miung Bak może odwołać kilku ministrów, np. zdrowia, edukacji i rolnictwa, aby rozładować gniew koreańskiego społeczeństwa.

Gniew rodaków próbuje okiełznać również rząd. Premier Han Seung Su oraz szefowie wszystkich resortów już zgłosili zamiar ustąpienia. Koreańczycy nie zadowolili się bowiem ubiegłotygodniową dymisją ośmiu prezydenckich sekretarzy, którzy chcieli wziąć na siebie odpowiedzialność za niepopularną w społeczeństwie decyzję władz w sprawie importu amerykańskiej wołowiny.

Nie dla amerykańskiej wołowiny!

Koreańczyków rozsierdziła bowiem decyzja Seulu, który zgodził się na niemal całkowite zniesienie ograniczeń w imporcie amerykańskiej wołowiny. Wprowadzono je w 2003 r. w związku z wykryciem w stanie Waszyngton pierwszego przypadku BSE, czyli encefalopatii gąbczastej bydła, znanej jako choroba szalonych krów.

Południowokoreańskie społeczeństwo, które obawia się, że choroba szalonych krów i jej ludzka odmiana choroba Creutzfeldta-Jakoba nadal stanowią zagrożenie, od tygodni protestuje przeciwko decyzji rządu. Demonstranci domagają się odstąpienia od umowy z USA, bądź jej renegocjacji.

Także na wtorek zaplanowana jest w Seulu demonstracja, która przyciągnąć może nawet do 300 tys. uczestników.

Władze nie ustąpią

Rząd wyklucza możliwość całkowitej renegocjacji umowy, zwrócił się jednak do Waszyngtonu z prośbą, aby do Korei trafiało jedynie mięso z młodych zwierząt, mniej podatnych na chorobę szalonych krów.

Źródło: PAP, tvn24.pl