Pornografia nie dla nieletnich. Jak rząd zamierza zablokować do niej dostęp

Źródło:
TVN24
Rząd chce blokady dostępu dzieciom i młodzieży do pornografii w internecie
Rząd chce blokady dostępu dzieciom i młodzieży do pornografii w internecie
TVN24
Rząd chce blokady dostępu dzieciom i młodzieży do pornografii w internecieTVN24

Rząd przyjął projekt ustawy w sprawie blokowania dostępu dzieciom i młodzieży do pornografii w internecie. Cel wydaje się słuszny, ale pojawiają się pytania o skuteczność wprowadzonych rozwiązań. Okazuje się, że zdecydowana większość komputerów i telefonów w Polsce nie ma wgranych programów kontroli rodzicielskiej. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Komputer czy telefon w rękach młodej osoby to potężne narzędzie, które często staje się bramą do świata, gdzie słowa dzieci i pornografia nie powinny iść w parze. Do Rady Ministrów wpłynął projekt ustawy, który ma tę sprawę rozwiązać.

- Jest to ustawa o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie – mówi rzecznik rządu Piotr Mueller. - W ostatnich latach toczyła się długa dyskusja dotycząca sposobu zabezpieczenia małoletnich przed nieodpowiednimi treściami w internecie, mówimy tutaj o treściach pornograficznych – dodaje.

Według ustawy dostawcy internetu będą zobowiązani do stworzenia bezpłatnego narzędzia, które pozwoli na blokadę treści pornograficznych w sieci. – Firmy, które dostarczają usługi internetowe, muszą zapewnić takie mechanizmy, które na życzenie abonenta wprowadzają ograniczenia treści nieodpowiednich dla małoletnich – wyjaśnia rzecznik rządu.

Niejasne zapisy w rządowej ustawie

- Boli nas to, że jako przedsiębiorcy z dużym prawdopodobieństwem możemy być tymi, którzy będą te obowiązki realizowali – mówi Jakub Woźny z Kancelarii Prawnej Media, reprezentującej Polską Izbę Komunikacji Elektronicznej.

Jak tłumaczy, założenia są jasne - ograniczenie dostępu dzieci do pornografii w sieci, lecz jak to zrobić i jakim kosztem to już inna kwestia. - Nie mogą być one realizowane wyłącznym kosztem przedsiębiorców telekomunikacyjnych, którzy nie chcą, nie mogą i nie powinni być arbitrami w sytuacji decydowania, czy dana treść i strona jest odpowiednia dla kogoś czy nie – podkreśla.

Rząd przyjął projekt ustawy w sprawie blokowania dostępu dzieciom i młodzieży do pornografii w internecie.Shutterstock

Pozostaje jeszcze kwestia, co ustawodawca rozumie przez pornografię? Jak podkreśla legislator, definicja pornografii nie istnieje w polskim ustawodawstwie. Pomocą może być na przykład Kodeks karny lub wyroki sądów. Liczba i rodzaj serwisów mniej lub bardziej określonych jako pornograficzne też nie ułatwia sprawy.

Większość dzieci zetknęła się z pornografią

- Jest mnóstwo takich miejsc. Ilość treści pornograficznych w internecie, jak mówią eksperci, jest właściwie niepoliczalna – mówi Katarzyna Nowicka ze Stowarzyszenia Twoja Sprawa.

Policzalna jest za to skala, z jaką najmłodsze osoby sięgają po treści pornograficzne. Według badań instytutu NASK 53,3 proc. młodzieży między 12 a 16 rokiem życia widziała treści pornograficzne w sieci przynajmniej raz. A 18,5 proc. widziało pornografię mając mniej niż 10 lat.

- Twierdzą, że nieintencjonalne powiązania z tymi treściami są najczęstszym powodem pierwszego kontaktu z pornografią. Są to przede wszystkim wyszukiwarki i media społecznościowe – wskazuje Agnieszka Ładna z Państwowego Instytutu Badawczego NASK.

- Zanim w ogóle pójdą na pierwszą randkę, zanim spojrzą komuś głęboko w oczy, zanim się kimś zauroczą, to są bombardowane treściami, które są wulgarne, brutalne, uprzedmiotawiającą drugą osobę, a dzieci wierzą w to, co widzą i z takim obrazem wchodzą w dorosłe życie – podkreśla Katarzyna Nowicka.

Polacy nie korzystają z programów kontroli rodzicielskiej

Na cyfrowym rynku takie rozwiązania kontroli rodzicielskiej już istnieją, a jak pokazują badania, rodzice i tak z nich nie korzystają. Blisko 68 proc. stacjonarnych komputerów i 67 proc. telefonów nie ma programów kontroli rodzicielskiej. - Narzędzia to jedno, ale najlepszym narzędziem ochrony jest rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa – uważa Katarzyna Nowicka.

- Jakbyśmy weszli do klasy 13-latków, to trzy czwarte z nich już miała dostęp do takich treści, a rodzice boją się wypowiedzieć przy nich słowo "seks" – zwraca uwagę Agnieszka Ładna.

Według założeń rządowa ustawa ma działać od września.

Autorka/Autor:Maciej Zalewski

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock