Na Wielkiej Wyspie Braila w delcie Dunaju znaleziono fragmenty, które prawdopodobnie pochodzą z obiektu powietrznego - poinformowało rumuńskie ministerstwo obrony. Wojsko bada, czy był to dron, który mógł zostać zestrzelony w czasie ataku Rosjan na Ukrainę.
Rumuński resort obrony podał w piątkowym komunikacie, że "ministerstwo wraz ze strukturami systemu obrony narodowej, porządku publicznego i bezpieczeństwa prowadzi dochodzenie zgodnie z procedurami operacyjnymi". Rumuńskie media informują, że to fragmenty wojskowego drona.
"Jasny i głośny obiekt"
Miejsce, gdzie spadły fragmenty bezzałogowca, znajduje się w odległości około ośmiu kilometrów od przeprawy promowej - poinformował portal g4media. Dodał, że powstały w miejscu krater ma średnicę około czterech metrów.
W czwartek rumuńskie media relacjonowały, że na gruntach rolnych na Wielkiej Wyspie Braila na Dunaju wojsko i służby poszukują fragmentów wojskowego drona. O możliwym upadku bezzałogowca na tym terenie informowali także mieszkańcy, którzy przekazali wojsku nagrania, ukazujące "jasny i głośny obiekt". Świadkowie zdarzenia twierdzili, że w momencie rozbicia się drona słychać było głośny huk.
Rozmówca portalu g4media mówił, że policja otrzymała zgłoszenie o upadku drona w czwartek po godz. 22.
Portal lokalnej gazety "Debraila" opublikował krótkie nagranie z tego zdarzenia.
Odgrodzony teren
Jak podał portal digi24, wojsko udało się na miejsce i prowadzi poszukiwania w celu ustalenia pochodzenia obiektu, badane są także okoliczności, czy może to być dron związany z wojną w Ukrainie. Teren został odgrodzony przez wojsko, policję i żandarmerię.
W ubiegłym roku (począwszy od wczesnej jesieni) co najmniej czterokrotnie doszło do upadku fragmentów rosyjskich dronów na terytorium Rumunii, państwa NATO. Były to, według rumuńskich władz, drony, używane w atakach na Ukrainę, a sama Rumunia nie była celem ataku.
Źródło: PAP, g4media
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock