Przedstawiciel rosyjskiego sztabu generalnego wezwał rebeliantów z Wolnej Armii Syryjskiej, by przestrzegali rozejmu między rebeliantami a syryjskimi siłami rządowymi. 9 września Rosja i USA zawarły porozumienie o przerwaniu walk w Syrii. Umowa weszła w życie w poniedziałek o godz. 19 czasu lokalnego (godz. 18 w Polsce). Zawieszenie broni ma obowiązywać przez co najmniej 48 godzin. O respektowanie rozejmu zaapelowało do wszystkich stron konfliktu również niemieckie MSZ oraz amerykański sekretarz stanu John Kerry.
Siergiej Rudskoj, szef Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, wezwał rebeliantów z Wolnej Armii Syryjskiej (WAS), by po wejściu w życie zawieszenia broni nie atakowali jednostek kurdyjskich oraz by pomogli w utrzymaniu rozejmu.
Zapowiedział również, że rosyjskie lotnictwo będzie kontynuowało naloty na cele dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego (IS) oraz bojowników dawnego Frontu al-Nusra, związanego do niedawna z Al-Kaidą.
O respektowanie rozejmu zaapelował w poniedziałek do wszystkich stron konfliktu również minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Porozumienie "daje przynajmniej połowicznie realistyczną szansę na dostarczenie pomocy doświadczonym wojną Syryjczykom" - podkreślił. Jak dodał, "gierki i strategie rozgrywane kosztem ludzi muszą się teraz zakończyć".
Wątpliwości rebeliantów
W piątek (9 września) Rosja i USA zawarły porozumienie o przerwaniu walk w Syrii w poniedziałek o godz. 19 czasu lokalnego (godz. 18 w Polsce). Zgodnie z umową zawieszenie broni miałoby obowiązywać przez co najmniej 48 godzin. Ponadto USA i Rosja miały powołać centrum koordynacji działań bojowych skierowanych przeciwko bojownikom z IS i Frontu al-Nusra.
W sobotę wchodzące w skład WAS ugrupowania wyrażały swoje wątpliwości co do powodzenia umowy. Rebelianci zauważali m.in., że Rosja i Syria nie przestrzegały poprzedniego porozumienia, więc szanse na to, że kolejna umowa będzie skuteczna, są takie same jak w poprzednim przypadku; obawiano się również, że dzięki porozumieniu syryjska armia tylko zyska na czasie i będzie mogła wysłać do walk dodatkowe siły.
Zasadność apelu
Warunki rozejmu w wątpliwość podała również wpływowa grupa Ahrar al-Szam - blisko współpracująca z Frontem al-Nusra. Podważa w szczególności zasadność apelu do rebeliantów, by publicznie odcięli się od dżihadystów (w tym od Al-Kaidy). Zdaniem Ahrar al-Szam celem tych ustaleń jest "eliminacja tych ugrupowań, które bronią Syryjczyków".
Grupa jednak nie zapowiedziała jednoznacznie, że nie podporządkuje się warunkom zawieszenia broni.
Jednocześnie większość syryjskich ugrupowań rebelianckich poparła rozejm. W niedzielę napisały do władz USA, że będą "pozytywnie współpracowały" w tej sprawie, ale wyraziły też zaniepokojenie szczegółami umowy. Ich zdaniem nie uwzględnia ona kwestii oblężonych rejonów w Syrii ani apeli o pomoc dla wszystkich takich miejsc bez wyjątku. Z kolei blisko współpracująca z Frontem al-Nusra wpływowa grupa Ahrar al-Szam podważała w szczególności zasadność apelu do rebeliantów, by publicznie odcięli się od dżihadystów (w tym od Al-Kaidy).
Uzgodniony rozejm
Rosyjsko-amerykańskie porozumienie zostało zrealizowane, a w Syrii w poniedziałek o godz. 19 (godz. 18 w Polsce) wszedł w życie uzgodniony rozejm między rebeliantami a syryjskimi siłami rządowymi.
W cytowanym przez państwową telewizję oświadczeniu syryjska armia zapowiedziała, że wstrzyma operacje wojskowe na tydzień, jednak zastrzegła sobie prawo do zdecydowanej odpowiedzi, "w każdej formie, na wszelkie naruszenia (rozejmu) przez grupy zbrojne".
Agencja AFP zaznacza, że zgodnie z rosyjsko-amerykańskim porozumieniem walki w Syrii mają zostać przerwane na co najmniej 48 godzin, a jeśli rozejm będzie trwał, zostanie przedłużony na kolejne dwie doby.
Według AFP, jeśli uda się utrzymać wstrzymanie walk przez tydzień, Stany Zjednoczone i Rosja utworzą centrum koordynacji działań bojowych skierowanych przeciwko dżihadystom z tzw. Państwa Islamskiego (IS) i bojownikom Frontu al-Nusra. Za pośrednictwem centrum mają być m.in. wymieniane informacje wywiadowcze i uzgadniane szczegóły operacji antyterrorystycznych.
Rozejm nie obejmuje działań skierowanych przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu oraz Frontowi al-Nusra.
Szansa dla Syrii
Krótko po wejściu rozejmu w życie walki w Syrii znacząco osłabły - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Inna syryjska organizacja opozycyjna, Białe Hełmy, przekazała, że na razie nad miastem Aleppo, gdzie toczyły się szczególnie zacięte walki, nie latają myśliwce bojowe.
Sekretarz stanu USA John Kerry oświadczył, że pierwsze doniesienia napływające z Syrii, odkąd w tym kraju zaczął obowiązywać rozejm między siłami rządowymi a zbrojną opozycją, wskazują na osłabienie walk. - To szansa dla Syrii - powiedział.
Szef amerykańskiej dyplomacji na konferencji prasowej w Waszyngtonie zastrzegł, że za wcześnie jeszcze na ostateczne oceny skuteczności porozumienia. Dodał, że bez wątpienia "tu i ówdzie" pojawią się doniesienia o naruszeniach.
Kerry zaapelował do wszystkich stron konfliktu o powstrzymanie się od walk. Aby rozejm był skuteczny, rebelianci muszą przestać mieszać się z powiązanymi z Al-Kaidą islamistami, a rząd Syrii musi pozwolić na dostarczenie pomocy humanitarnej na oblężone obszary - zaznaczył.
Sekretarz stanu powiedział też, że syryjskie siły rządowe mogą kontynuować bombardowania pozycji islamistów powiązanych z Al-Kaidą i przebywających na terytoriach kontrolowanych przez opozycję, dopóki nie rozpocznie się skoordynowana walka USA i Rosji przeciw ekstremistom. Ma się to stać po siedmiu dniach od wejścia rozejmu w życie, pod warunkiem, że będzie on wówczas nadal respektowany.
Zaniepokojone MSZ Rosji
MSZ Rosji w poniedziałkowym oświadczeniu wyraziło zaniepokojenie faktem, że niektóre ugrupowania zbrojnej opozycji syryjskiej, w tym Ahrar al-Szam, odmówiły respektowania rozejmu. Resort przekazał, że liczy na to, iż Stany Zjednoczone wpłyną na umiarkowaną opozycję w Syrii, by zapewnić całkowite stosowanie się jej do porozumienia.
"Liczymy na to, że USA wywiążą się ze swojej części zobowiązań i wykorzystają niezbędne wpływy na ugrupowania, które uważają za [umiarkowaną opozycję]" - podkreśliło MSZ w Moskwie.
Rosyjskie ministerstwo zapowiedziało też, że dostawy pomocy humanitarnej do Aleppo rozpoczną się niezwłocznie drogą Castello, położoną na północ od Aleppo i kontrolowaną przez syryjskie siły rządowe. Szlak prowadzący przez region Ramusa, na południe od miasta, zostanie otwarty "z czasem" - dodano.
Autor: tas//rzw / Źródło: PAP