Generał odpowiedzialny za obronę północnej Finlandii sugeruje, że konieczne jest podniesienie stanu gotowości fińskich sił lądowych. Analogicznie do tego, jak już wcześniej uczyniono z flotą i lotnictwem. To reakcja na reaktywację dużej rosyjskiej bazy tuż obok praktycznie niebronionego odcinka fińskiej granicy.
Generał brygady Jukka Sonninen wyraził swoje obawy i przekonanie o konieczności podniesienia gotowości wojsk lądowych w rozmowie z fińskimi mediami. Jako dowódca brygady Kainuu odpowiedzialnej za obronę północnej Finlandii komentował w ten sposób reaktywację przez Rosjan dużej bazy w miejscowości Alakurtti na Półwyspie Kola, około 60 km od fińskiej granicy.
- Oczywiście to, co robią Rosjanie, to ich sprawa, ale my przyglądamy się temu z zaniepokojeniem. Nie jest dobrym znakiem, gdy twój sąsiad zaczyna używać siły i przemocy. To dobry czas, żeby podnieść stałą gotowość bojową naszych wojsk przy granicach - stwierdził Sonninen.
Baza na mroźnym pustkowiu
W związku ze zwiększoną aktywnością rosyjskiego lotnictwa i floty Finlandia już wcześniej podniosła gotowość swoich odpowiednich rodzajów wojsk. Finów niepokoi postępowanie potężnego sąsiada, bowiem mają złe doświadczenia historyczne po dwóch wojnach z ZSRR i obecnie nie mają żadnych formalnych sojuszników. W czasie zimnej wojny władze radzieckie wymogły na Finlandii zachowanie neutralności, jednocześnie gwarantując jej bezpieczeństwo. Obecnie ten układ już nie funkcjonuje i Finowie powoli dryfują na zachód, zwłaszcza wobec rosyjskich działań na Ukrainie.
W takiej sytuacji doniesienia o ponownym obsadzeniu dużym garnizonem bazy Alakurtii wywołują zrozumiałą nerwowość. To placówka położona za kręgiem polarnym na Półwyspie Kola. Znajduje się na obszarze, który ZSRR zagarnął na mocy traktatu pokojowego z 1940 roku po tzw. wojnie zimowej. Stąd fińsko brzmiąca nazwa rosyjskiej bazy.
Podczas zimnej wojny stacjonowały tam siły lotnictwa radzieckiej floty i wojsk lądowych, ale w latach 90. placówka została praktycznie opuszczona przez wojsko. Zostali tam pogranicznicy i cywile. Odmiana nastąpiła w tym roku. W marcu zapowiedziano, że część bazy zostanie odnowiona i trafią tam 3 tys. żołnierzy floty. Rosyjskie media podawały nieoficjalnie, że Alakurtii stanie się lokalizacją nowej jednostki wywiadu elektronicznego Floty Północnej.
Ciężki sprzęt przy granicy
Teraz nastąpiła gwałtowna zmiana, bowiem agencja ITAR-TASS w środę poinformowała, iż do bazy trafili pierwsi żołnierze z brygady zmotoryzowanej wojsk lądowych, a nie wywiadu floty. Oznacza to umieszczenie około 60 km od granicy silnej jednostki bojowej, która może liczyć kilka tysięcy ludzi. Odpowiedzialna za ten odcinek granicy i zarazem całą północną Finlandię brygada Kainuu liczy natomiast 2,6 tys. ludzi, z czego 2 tys. to poborowi i rezerwiści.
Po co Rosjanom w tym regionie brygada zmechanizowana, wyposażona między innymi w czołgi i transportery opancerzone, pozostaje zagadką. Na przestrzeni setek kilometrów wokół latem dominują bagna, a zimą metrowe zaspy i potężne mrozy. Podczas II wojny światowej praktycznie nie prowadzono tu walk ze względu na ostry klimat uniemożliwiający normalne funkcjonowanie wojska.
Autor: mk//gak / Źródło: yle.fi, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Puolustusvoimat