Rosyjskie okręty zawinęły do chińskiego portu. Niedługo dołączy Putin


Eskadra rosyjskiej Floty Oceanu Spokojnego zawinęła do chińskiego Szanghaju, skąd w środę wypłynie na wspólne chińsko-rosyjskie ćwiczenia morskie. We wtorek do Szanghaju przyjedzie prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin.

Do chińskiego portu wpłynęło sześć rosyjskich jednostek: krążownik rakietowy Wariag, niszczycie Bystry, okręt do zwalczania okrętów podwodnych Admirał Pantelejew, okręt desantowy Admirał Newelski i okręty wparcia Ilim i Kalar.

Razem z Chińczykami Rosjanie będą - jak powiedział przedstawiciel Pekinu Tian Zhong - po raz pierwszy w historii (choć tylko w tym roku będą to trzecie manewry) ćwiczyć wspólnie - łącznie 14 okrętów będzie zmieszanych jako jeden związek - co ma pomóc obu krajom "sprostać nowym wyzwaniom i zagrożeniom".

Wśród zadań postawionych przed obiema flotami są m.in. operacje poszukiwania rozbitków, ale i wspólne ostre strzelania do celów morskich i powietrznych.

- Nie ma wątpliwości, że następne chińsko-rosyjskie ćwiczenia morskiej będą służyć dalszemu rozwojowi naszych relacji. Niezależnie od trudności stojących przed uczestnikami ćwiczeń, wyszkolenie naszych marynarzy pozwoli im na ich przeprowadzenie w wielkiej skali i w wysokiej jakości - powiedział zastępca szefa rosyjskiej floty Aleksander Fedotenkow.

Putin w Szanghaju i gaz dla Chin

Wizyta rosyjskich okrętów zbiega się zapewne nieprzypadkowo w czasie z podróżą do Chin prezydenta Rosji Władimira Putina. Jak informował Kreml, wizyta ta ma chińsko-rosyjskie relacje "podnieść na nowy poziom partnerstwa i strategicznej współpracy".

Niewykluczone, że w Szanghaju Rosja i Chiny podpiszą wyczekiwany od tak dawna kontrakt na dostawy gazu. W sobotę Gazprom oznajmił, że już tylko "jedna cyfra" dzieli Moskwę od finalizacji umowy na dostawy gazu do Chin przez 30 lat.

Rosja chce połączyć ceny gazu dla Chin z cenami ropy, podobnie jak czyni to wobec importerów europejskich; Pekin twierdzi, że ceny te są wygórowane. Dotychczas CNPC gotów był płacić nie więcej niż 250 dolarów za 1000 metrów sześciennych paliwa, natomiast Gazprom żądał cen porównywalnych do tych, jakie uzyskuje w Europie.

Autor: mtom / Źródło: Reuters, RIA Novosti