Szef rosyjskiej służby wywiadu zagranicznego nakazał swoim podwładnym zbadanie amerykańskich depesz dyplomatycznych, które ujawnił portal Wikileaks.
- Jest wiele kwestii, które zostały ujawnione przez publikację Wikileaks. To materiał do analizy – oświadczył Michaił Fradkow, szef Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR), którego słowa przywołuje agencja ITAR-TASS. - Jest wystarczająca ilość informacji do analizy i powinniśmy raportować nasze wnioski państwowym liderom – powiedział Fradkow.
Wikileaks o Rosji
W niedzielę przy pomocy światowych mediów pojawiły się pierwsze informacje z uzyskanych przez Wikileaks 250 tys. depesz amerykańskiej dyplomacji. W notach pojawiły się również opinie na temat Rosji. Między innymi na temat najważniejszych głów w państwie - premiera Władimira Putina i prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. W ocenach amerykańskich dyplomatów szef rosyjskiego rządu to "samiec alfa", a prezydent określany jest jako "blady". Związek obu polityków nazwany został mało dyplomatycznym językiem: Miedwiediew w relacji do Putina jest jak "Robin w stosunku do Batmana".
W notach ujawnionych przez Wikileaks pojawiły się też informacje, że Miedwiediew miał szantażować prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa. Rosja miała naciskać, by kraj nie uznał Wielkiego Głodu z lat 1932-33 za ludobójstwo.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl