Rosyjski wywiad odpala niewypał

Aktualizacja:

Służba Wywiadu Zagranicznego Rosji odpaliła długo zapowiadaną bombę, która okazała się niewypałem. Z konferencji prasowej gen. Lwa Sockowa można było się dowiedzieć o rzeczach zupełnie niewiarygodnych oraz o tych zupełnie oczywistych.

Na zapowiadanej od tygodnia konferencji rosyjskiego wywiadu przedstawiona została głośna książka "Sekrety polskiej polityki zagranicznej. 1935-45", w której jej autorzy zarzucają przedwojennym polskim władzom „aktywną współpracę” z hitlerowskimi Niemcami.

Oprócz treści publikacji kontrowersje wywołała data prezentacji – 1 września, rocznica wybuchu II wojny światowej i dzień wizyty premiera Rosji Władimira Putina w Polsce.

Konferencja w "dzień wiedzy"

Książkę prezentował gen. Lew Sockow, współautor filmu "Czy Stalin mógł powstrzymać Hitlera?".

- Nasz wywiad miał niezłą pozycję w Warszawie, co pozwalało uzyskiwać dokumenty i prześwietlać decyzje ówczesnego polskiego rządu. To są szyfrowane depesze polskich ambasadorów wschodniej i zachodniej Europy, Dalekiego Wschodu, USA oraz specjalne raporty od naszych źródeł w Warszawie - wyjaśnił gospodarz konferencji.

- Spotykamy się dziś, bo 70 lat temu zaczęła się najstraszniejsza wojna XX wieku. Poza tym dziś jest dzień wiedzy, a te dokumenty adresowane są do uczonych, dziennikarzy, ale też dla tych chłopców i dziewcząt, które dziś idą do 1 klasy – zapowiedział,

Sockow powtórzył w niej znane wcześniej tezy: że w latach 30-tych Polska współpracowała z hitlerowskimi Niemcami, a izolowany na arenie międzynarodowej Józef Stalin nie miał innego wyjścia, jak zawrzeć pakt z III Rzeszą (znany w historii jako układ Ribbentrop-Mołotow).

"Nasz wywiad miał niezłą pozycję w Warszawie"

Według rosyjskiego historyka, już w 1935 roku sztaby generalne ZSRR i Polski podpisały konwencję przeciw ZSRR. Miało się to stać podczas wizyty Hermana Goeringa w Polsce przy okazji pogrzebu Józefa Piłsudskiego. Sockow zarzuca też Józefowi Beckowi „wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Francji” poprzez pożyczanie pieniędzy francuskim faszystom i proponowanie im utworzenia bloku Francja - Niemcy -

Wśród tajnych materiałów są dokumenty polskiego Sztabu Generalnego, które świadczą o tym, że w jego ramach utworzono specjalny wydział do pracy z mniejszościami narodowymi na terytorium ZSRR gen. Lew Sockow

Generał odkrywa Amerykę w konserwie

Kolejną rewelacją generała Sockowa jest ogłoszenie, że przedwojenne władze Polski dążyły do rozpadu Związku Radzieckiego i w tym celu podsycały separatyzmy na Kaukazie, Ukrainie i Azji Środkowej.

- Wśród tajnych materiałów są dokumenty polskiego Sztabu Generalnego, które świadczą o tym, że w jego ramach utworzono specjalny wydział do pracy z mniejszościami narodowymi na terytorium ZSRR - powiedział Sockow.

Według niego głównym zadaniem w działaniach przeciwko ZSRR, które postawił przed sobą polski Sztab Generalny, była destabilizacja sytuacji na Ukrainie, na Powołżu i na Kaukazie oraz rozpad Związku Radzieckiego.

- W tym celu polski wywiad utworzył organizację pod nazwą "Prometeusz" z siedzibą w Paryżu, kierowaną przez Warszawę - twierdzi Sockow, powołując się na dokumenty.

Oczywistości z księgarni

Problem w tym, że o ruchu prometejskim - "Prometeusz" to tak naprawdę nazwa wychodzącego we Francji czasopisma - można przeczytać w wielu szeroko dostępnych publikacjach, chociażby w doskonałej książce Timothy'ego Snydera "Tajna wojna..."

Gen. Lew Sockow o kolejnych dokumentach (TVN24)
Gen. Lew Sockow o kolejnych dokumentach (TVN24)

Nie jest też żadną tajemnicą, że polski wywiad był w stałym kontakcie z emigrantami terenów wchłoniętych przez ZSRR, a dalekosiężnym celem prometejczyków było rozbicie Sowietów. W latach 30. XX wieku ruch jednak niemal kompletnie stracił na znaczeniu.

Dokumentów nie ma... a Polacy przywieźli Lenina

Pod koniec konferencji Sockow przyznał szczerze, że SWR... nie posiada oryginałów wszystkich prezentowanych przez siebie dokumentów. W zbiorze na temat polityki Polski w latach 1935-45 znalazły się bowiem tylko ich tłumaczenia na język rosyjski.

Sockow wyjaśnił, że oryginały były niszczone, żeby nie doszło do dekonspiracji źródła, a dodatkowo wszystkie materiały były tłumaczone na rosyjski, gdyż Józef Stalin nie znał języków obcych.

Wspominając o Stalinie, generał używał określenia "nasz wódz".

Na koniec zupełnie odbiegł od tematu mówiąc o pretensjach, jakie Rosjanie mogą mieć do Polaków. Przedstawiciel SWR wymienił w tym kontekście m.in. "próbę osadzenia swojego człowieka na carskim tronie" i... "przywiezienie Lenina do Rosji".

Beck agentem? Nie wiemy...

Nie było to jednak ostatnie zaskoczenie na konferencji SWR. Jej funkcjonariusze oświadczyli bowiem, że po raz pierwszy słyszą, by przedwojenny szef polskiej dyplomacji Józef Beck był agentem wywiadu niemieckiego.

Tyle, że informacja taka widnieje na oficjalnej stronie internetowej SWR. Z tego samego źródła można się dowiedzieć, iż były premier rządu RP na uchodźstwie Stanisław Mikołajczyk był agentem wywiadu brytyjskiego.

- Przestudiujemy sprawę i oficjalnie odpowiemy - oznajmił rzecznik SWR Siergiej Iwanow, proszony o przedstawienie dowodów na współpracę obu polityków z obcymi wywiadami.

Źródło: tvn24.pl, PAP, onet.pl