Rosjanie wracają do sprawy dziadka Tuska

Aktualizacja:
 
Gazeta pisze o dziadku Tuska w kontekście negowania odpowiedzialności ZSRR za zbrodnię KatyńskąTVN24

Historią rodziny Donalda Tuska zajął się autor piątkowego artykułu w rosyjskiej "Niezawisimajej Gazietie". Postawił też kontrowersyjne pytanie w odniesieniu do mordu w Katyniu: "Po co Kreml ukrywa zbrodnie niemieckich faszystów?" - pytał mianowicie, negując odpowiedzialność NKWD za zbrodnię.

Dziadek premiera Polski Donalda Tuska - Józef Tusk, był wśród ochotników, którzy w latach II wojny światowej zaciągnęli się do Wehrmachtu i SS - tę wiadomość rosyjski dziennik przekazuje w swoim cotygodniowym dodatku wojskowym "Niezawisimoje Wojennoje Obozrienije". Nie podaje źródła informacji.

Polacy historię rzekomego "ochotniczego" wstąpienia Józefa Tuska do Wehrmachtu poznali w ostatnich tygodniach kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2005 roku. Afera osłabiła pozycję Donalda Tuska w wyborach. Dziadek obecnego premiera, jak wielu innych Polaków mieszkających przed wojną w Wolnym Mieście Gdańsku, został aresztowany przez Gestapo i osadzony w obozie Stuthoff, a po zwolnieniu w 1944 r. wcielony do Wehrmachtu.

To faszyści strzelali do polskich oficerów

Wzmianka na temat dziadka premiera Tuska jest umieszczona w części artykułu, którym "Niezawisimaja Gazieta" po raz kolejny neguje odpowiedzialność NKWD za mord na polskich oficerach w 1940 roku i przypisuje tę zbrodnię hitlerowskim Niemcom.

- Polscy nacjonaliści uczynili z Katynia niemal podstawę polityki zagranicznej Polski. Za to Polaków zupełnie nie interesują losy ich rodaków, którzy w czerwcu 1941 roku okazali się w czterech łagrach Wiaziemłagu. Polacy budowali tam autostradę Moskwa-Mińsk i kilka lotnisk. Większości nie zdołano ewakuować w związku z przerwaniem frontu przez niemieckie wojska zmechanizowane - pisze moskiewski dziennik.

Pół miliona Polaków walczących za Hitlera

- Do Wehrmachtu i SS wstąpiło łącznie około pół miliona polskich ochotników. Wśród nich był Józef Tusk - dziadek obecnego premiera Polski Donalda Tuska - podkreśla (wytłuszczonym drukiem) "Niezawisimaja Gazieta".

Warszawę nie interesuje los 60 277 Polaków, którzy dostali się do radzieckiej niewoli w latach 1941-45. Chodzi o panów ubranych w mundury Wehrmachtu i jednostek SS. Niezawisimaja Gazieta o postawie Polaków podczas II Wojny Światowej

- Polskie władze w ogóle nie chcą mówić o tym pół milionie swoich rodaków. Gdy przypiera się ich (do ściany), twierdzą, że to "źli Niemcy przymusowo zmobilizowali nieszczęsnych Polaków". Niestety - żadnej mobilizacji ani do Wehrmachtu, ani do SS Niemcy nie prowadzili, Polacy zaciągali się dobrowolnie i zależało im na tym - zaznacza dziennik.

Piłsudski ma na rękach krew setek tysięcy Rosjan

"Niezawisimaja Gazieta" informuje też, że "masowe mordowanie jeńców miało miejsce we wszystkich wojnach ostatnich dwóch stuleci". Jako przykład wymienia "zamordowanie i zamęczenie" przez Polaków w latach 1920-21 od 30 do 70 tys. radzieckich jeńców wojennych.

- O ile stalinowskie represje zostały potępione jeszcze na XX Zjeździe (KPZR), o tyle marszałek Piłsudski, odpowiedzialny za masowe mordy na dziesiątkach, jeśli nie na setkach tysięcy Rosjan, Ukraińców i Niemców, został wykreowany na bohatera narodowego Rzeczypospolitej - konstatuje dziennik.

NG przypomina również, że w marcu 2011 roku minie 400 lat od spalenia Moskwy i wymordowania dziesiątków tysięcy moskwian przez Polaków.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24