Rosjanie się powtarzają. Znów grożą bronią jądrową na Krymie

Broń jądrowa na Krymie najpewniej służyłaby flocieWikipedia (CC BY-SA 3.0) | Kaketokami

- Nie wiem, czy na Krymie jest jakaś broń jądrowa. Nie wiem, czy są plany umieszczenia jej tam, ale co do zasady Rosja ma wszelkie prawo, żeby to zrobić - oznajmił urzędnik rosyjskiego MSZ, cytowany przez agencję Interfax. Tego rodzaju ostrzeżenia nie są niczym nowym. Padały już kilka razy.

Wydając podobne oświadczenia, Moskwa zapewne liczy na nerwowe reakcje na Zachodzie oraz wysłanie do własnych obywateli przekazu, że władze na Kremlu są niezłomne w stawianiu oporu zewnętrznym wrogom. Arsenał jądrowy jest jednym z nielicznych atutów, którym rosyjskie wojsko może się chwalić, co też często jest robione.

To już było

Najnowsza wypowiedź na temat broni masowego rażenia na Krymie padłą z ust szefa departamentu rosyjskiego MSZ ds. kontroli zbrojeń, Michaiła Uljanowska. Przekazała ją państwowa agencja Interfax, a za nią agencje zachodnie. Wypowiedź urzędnika była bardzo zawoalowana i właściwie nie miała żadnej treści. Uljanowsk stwierdził jedynie, że "co do zasady" Rosja może umieścić broń jądrową na Krymie. Takie stwierdzenie to nic nowego. Kreml już kilka razy wysłał taki sygnał, powtarzając, że Krym to teraz suwerenne terytorium Federacji Rosyjskiej, wobec czego nikomu nic do tego, jakie uzbrojenie zostanie tam umieszczone przez rosyjskie wojsko. Ostatni raz mówił o tym w grudniu szef MSZ Siergiej Ławrow, który podobnie jak Uljanowsk, stwierdził jedynie, że Rosja może, jeśli będzie chciała, rozmieścić broń jądrową na Krymie. Wcześniej podobne sugestie pojawiały się już wielokrotnie. Najwcześniej jeszcze w kwietniu 2014 roku, tuż po "inkorporacji" Krymu. Pisała o tym między innymi "Niezawisimaja Gazieta", powołując się na ekspertów, którzy mówili to samo, co obecnie twierdzą dyplomaci.

Krym był atomowy przez dekady

W praktyce umieszczenie broni jądrowej na Krymie nie byłoby niczym niezwykłym z wojskowego punktu widzenia. Jeszcze do połowy lat 90. w arsenałach bazy morskiej w Sewastopolu znajdowały się między innymi torpedy, rakiety czy bomby głębiowe z głowicami jądrowymi. Stanowiły wyposażenie dla okrętów Floty Czarnomorskiej. Później zostały przewiezione do Rosji. Teraz na Krym mogłoby trafić podobne uzbrojenie oraz ewentualnie bomby jądrowe do przenoszenia przez samoloty. Wszystko byłaby to broń taktyczna, czyli o stosunkowo małej mocy, przeznaczona do użycia na linii frontu na wojsku przeciwnika. Strategiczna broń jądrowa jest i pozostanie na terytorium Rosji "kontynentalnej". Umieszczenie głowic na Krymie miałoby głównie przesłanie propagandowe. Byłoby swoistym podkreśleniem, że półwysep jest rosyjski, bowiem najcenniejszej broni nie umieszcza się na terenach niepewnych. Posłużyłoby też do wysłania groźby pod adresem Zachodu i przesłania do swojego społeczeństwa.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Kaketokami

Tagi:
Raporty: