Reporterka "Faktów" TVN relacjonuje z Kijowa, słychać alarm przeciwlotniczy

Źródło:
TVN24, PAP
Syreny alarmowe w trakcie relacji reporterki "Faktów" TVN z Kijowa
Syreny alarmowe w trakcie relacji reporterki "Faktów" TVN z KijowaTVN24
wideo 2/25
Syreny alarmowe w trakcie relacji reporterki "Faktów" TVN z KijowaTVN24

Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Na Kijów, gdzie z wizytą przebywa sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, spadły w czwartek wieczorem dwa rosyjskie pociski. - W tej chwili znajdujemy się na miejscu wczorajszego nalotu, a wokół nas słychać już syreny alarmowe, które znowu ostrzegają mieszkańców o możliwym kolejnym rakietowym ataku - mówiła reporterka "Faktów" TVN Katarzyna Górniak.

W piątek rano na miejscu czwartkowego ataku był mer Kijowa Witalij Kliczko. - Potwierdził, że tutaj ucierpiało wczoraj 10 osób. Na szczęście, tak jak nam powiedział, w budynku nie było bardzo dużo ludzi, bo to jest nowy budynek, dopiero oddawany do użytku, więc tych poszkodowanych nie było tak dużo, jak mogłoby być - mówiła reporterka "Faktów" TVN Katarzyna Górniak.

CZYTAJ TAKŻE: Witalij Kliczko w rozmowie z reporterką "Faktów" TVN na miejscu ataku >>>

Katarzyna Górniak sprecyzowała, że potwierdzone informacje mówią o dwóch rakietach, które w czwartek uderzyły w Kijów. - Ta, która spadła tutaj, na centralny rejon miasta, zrobiła najbardziej widoczne szkody. Tutaj wczoraj wybuchł pożar i do późnych godzin nocnych strażacy gasili pożar, a ratownicy przeszukiwali te gruzy. Nie wiadomo, czy ten budynek będzie nadawał się do renowacji - przekazała.

Atak Rosji na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl >>>

Zniszczenia po rosyjskim ostrzale Kijowa [29.04.2022]TVN24

- W tej chwili znajdujemy się na miejscu wczorajszego nalotu, a wokół nas słychać syreny alarmowe, które znowu ostrzegają mieszkańców o możliwym kolejnym rakietowym ataku na miasto - dodała reporterka. W tle słychać było dźwięk syren alarmowych.

Pytana o to, jak mieszkańcy reagują na syreny alarmowe, dziennikarka "Faktów" TVN zwróciła uwagę, że "w Ukrainie wojna trwa już dwa miesiące, a syreny rozlegają się bardzo często, także w Kijowie". - Tutaj przez jakiś czas po wyjściu rosyjskich wojsk był spokój, te syreny jednak znowu się rozlegają, ale ludzie są do tego przyzwyczajeni. Tylko niektórzy na to reagują w ten sposób, że idą się schować - dodała Górniak.

Rosjanie zaatakowali Kijów. "Pozdrowienia z Moskwy" dla Guterresa

Mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował, że rakiety uderzyły w dzielnicy szewczenkowskiej. Jedna z nich trafiła w osiedle mieszkaniowe - powiedziała portalowi Hromadske rzeczniczka służby ds. sytuacji nadzwyczajnych Switłana Wodołaha. Jak przekazano, rakieta uderzyła w niższe piętra, a na wyższych znajdowali się ludzie. Ratownicy udali się na miejsce zdarzenia. Druga rakieta - jak informowała Wodołaha - uderzyła w inny w obiekt. Nie opisała go dokładniej.

Reporterka "Faktów" TVN Katarzyna Górniak zwróciła uwagę na obecność sekretarza generalnego ONZ w ukraińskiej stolicy. - Tutaj się mówi, że to takie pozdrowienia z Moskwy dla niego - dodała.

Autorka/Autor:ft

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Raporty: