Putin nie spieszy się z gratulacjami. Kreml: sytuacja jest inna niż cztery lata temu

Źródło:
PAP, RBK, Kommiersant

Kreml ma nadzieję, że z następnym prezydentem USA uda się zbudować dialog i porozumieć w sprawie normalizacji stosunków – oświadczył rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow. Z gratulacjami Moskwa zamierza poczekać do oficjalnego ogłoszenia wyniku wyborów w USA.

- Kreml liczy, że uda się zbudować dialog z następnym prezydentem USA i porozumieć w sprawie sposobów normalizacji relacji dwustronnych – oznajmił w poniedziałek Dmitrij Pieskow, cytowany przez rosyjskie agencje. - Tym bardziej, że istotna część tych relacji – chodzi o kontekst stabilności i bezpieczeństwa – dotyczy nie tylko naszych dwóch narodów, ale w istocie narodów całego świata – dodał rzecznik prezydenta Władimira Putina.

Oglądaj TVN24 w internecie>>>

Pieskow wskazał, że "Kreml uważa za właściwe, by ze złożeniem gratulacji dla zwycięzcy wyborów w USA poczekać na oficjalne ogłoszenie wyniku wyborów". - Chcę przypomnieć, że prezydent Putin niejednokrotnie powtarzał, że uszanuje każdy wybór narodu amerykańskiego i będzie gotowy do współpracy z każdym wybranym prezydentem Stanów Zjednoczonych - powiedział Pieskow, cytowany przez portal RBK.

Pytany o to, czym różni się obecna sytuacja od wyborów przed czterema laty, gdy Władimir Putin niezwłocznie pogratulował Donaldowi Trumpowi, ocenił, że "różnica jest oczywista".

- Mają tam nastąpić określone procedury prawne, zapowiedziane przez obecnego prezydenta, sytuacja jest inna, dlatego uważamy, że właściwe będzie poczekać na oficjalne ogłoszenie wyników – oświadczył Pieskow, dodając, ze wówczas "nie było zapowiedzi zaskarżania wyników wyborów w sądach".

Kandydatowi demokratów pogratulowali już zwycięstwa w wyborach prezydenckich przywódcy Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Japonii, Ukrainy, Kazachstanu i innych państw - przypomniał dziennik "Kommiersant". 

Trump nie uznaje zwycięstwa demokraty

Według częściowych wyników i prognoz głównych amerykańskich mediów, wybory prezydenckie w USA wygrał demokrata Joe Biden, który zdobył już więcej niż potrzebne 270 głosów elektorskich. Donald Trump nie uznał, jak dotąd, zwycięstwa oponenta i zapowiedział podjęcie działań prawnych w celu zweryfikowania wyniku elekcji. Trump twierdzi, że doszło do nadużyć.

Autorka/Autor:tas

Źródło: PAP, RBK, Kommiersant

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru