Były ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce i były asystent sekretarza stanu USA Daniel Fried ocenił, że przemówienie Władimira Putina, w którym ogłosił on rzekomą aneksję części Ukrainy, pokazuje, iż mamy do czynienia z "faszystowskim przywódcą". Jak dodał, zwiastuje to trudne czasy przed światem, nie wykluczył też użycia broni jądrowej przez rosyjskiego przywódcę. Putin zdaje sobie sprawę, że przegrywa wojnę w Ukrainie - powiedział Fried.
W piątek prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił włączenie do Rosji czterech ukraińskich obwodów: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, na terenie których w dniach 23-27 września odbyły się pseudoreferenda w tej sprawie.
- Przez lata używaliśmy na Zachodzie słowa "faszyzm". Ale teraz mamy do czynienia z rzeczywistym faszystowskim przywódcą - powiedział w rozmowie z PAP były ambasador USA w Polsce Daniel Fried, komentując przemówienie Putina na Kremlu, którego większość poświęcona była krytyce Zachodu.
- Mamy kult przywódcy, gloryfikację przemocy, fantastyczne pretensje i roszczenia oparte o jakieś poczucie narodowego przeznaczenia, poczucie krzywdy, nawet skrajnie prawicowe tyrady na temat wojny kulturowej - wyliczał.
"Putin zdaje sobie sprawę, że przegrywa wojnę w Ukrainie"
Ekspert Atlantic Council i były asystent sekretarza stanu USA zauważył jednocześnie, że Władimir Putin posłużył się w swym przemówieniu retoryką z lewicowymi antyamerykańskimi i antykolonialnymi motywami.
- To prawda, że wciąż jest dość dużo antyamerykańskich resentymentów na globalnym Południu, a Moskwa ma historię wspierania lewicowych ruchów i na to liczy Putin. Ale nie sądzę, by to zadziałało - powiedział.
Dyplomata ocenił, że przemówienie Putina, choć teoretycznie miało być poświęcone aneksji ukraińskich terytoriów, skupiało się na Zachodzie, bo Putin zdaje sobie sprawę, że przegrywa wojnę w Ukrainie. - Im więcej będzie mówił o Ukrainie, tym gorzej będzie to dla niego wyglądało - mówił.
Fried: nie możemy wykluczyć użycia broni jądrowej
Według Frieda wezwanie Putina do rozmów dyplomatycznych, przy jednoczesnym wykluczeniu zwrotu zagrabionych terytoriów, nie zwiastują szans na rychłe rozwiązanie konfliktu.
- Wiele zależy od pola bitwy. Armia Putina nie wygrywa i nie ma zbyt wiele dowodów, które świadczyłyby, że mobilizacja to zmieni. Więc mamy przed sobą trudne czasy, wraz z groźbami nuklearnymi. Nie możemy wykluczyć użycia broni jądrowej, choć byłoby to dla Rosji bardzo kosztowne - analizował Fried. Jak dodał, taki ruch spotkałby się z niezadowoleniem Chin i gniewem Indii.
Zdaniem eksperta, odpowiedź administracji Joe Bidena była dotąd prawidłowa.
- Mamy stanowczą odpowiedź, spokojną i bez histerii: zapowiedź dalszego wysyłania broni i wsparcia dla Ukrainy, bez żadnych oznak wycofywania się - powiedział Fried.
Fried o ewentualnym członkostwie Ukrainy w NATO
Komentując złożenie przez ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego wniosku o przyspieszone wstąpienie Ukrainy do NATO, były ambasador stwierdził, że ta kwestia będzie musiała zostać rozstrzygnięta dopiero po wojnie. Ocenił jednak, że perspektywa członkostwa Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim przybliżyła się.
- Myślę, że kiedy ta wojna się skończy, będzie to znacznie bardziej prawdopodobne, niż przed wojną. NATO dobrze by zrobiło, gdyby zaczęło o tym myśleć i wyobrażać sobie świat, jaki będzie po zakończeniu wojny - powiedział Fried. - Pamiętam czasy, kiedy perspektywa członkostwa Polski była uważane za niedorzeczną, kiedy członkostwo państw bałtyckich nieodpowiedzialne. Więc zobaczymy, jak to się potoczy - podkreślił.
Źródło: PAP