Ukraina ma na razie militarną przewagę nad Rosją, lecz mianowanie nowego dowódcy wojsk rosyjskich generała Siergieja Surowikina sprawia, że droga do zwycięstwa jest jeszcze daleka - ocenił australijski generał Mick Ryan na łamach amerykańskiego dwumiesięcznika "Foreign Affairs". Jego zdaniem mianowanie Surowikina sprawiło, że Putin nadal może wierzyć, iż zajmie cztery ukraińskie obwody, które "przyłączył do Rosji" poprzez nieuznawane referenda.
Za kilka dni minie 10 miesięcy od chwili, gdy wojska rosyjskie wtargnęły na Ukrainę, przynosząc zniszczenia na skalę niespotykaną w Europie od czasów II wojny światowej. Dziesiątki tysięcy Ukraińców zostało zabitych. Miliony uciekły z domów. Wielu ludziom grozi zamarznięcie z powodu zniszczenia krytycznej infrastruktury - przypomniał australijski generał Mick Ryan na łamach amerykańskiego dwumiesięcznika "Foreign Affairs".
Jak zauważył wojskowy, Moskwa planowała krótką, zwycięską kampanię, Ukraina dała jej jednak lekcję nowoczesnego prowadzenia wojny, podkopała reputację armii rosyjskiej zarówno w Rosji, jak i na całym świecie. Ukraińcy unikają wielkich bitew o wysokim współczynniku strat, nie pozwolili zdobyć Kijowa, odzyskali tereny w obwodzie charkowskim, wyzwolili część Donbasu i Chersoń, jedyne miasto obwodowe, które udało się Rosji zdobyć - wymieniał Ryan.
Nowy dowódca rosyjskich wojsk bardziej brutalny od poprzednika
Jest jednak za wcześnie, aby Rosję skreślać - ocenił australijski generał. Jego zdaniem nowy dowódca rosyjskich wojsk, generał Siergiej Surowikin wydaje się być bardziej brutalny od swojego poprzednika. Jednym z jego pierwszych działań były zmasowane ataki rakietowe, które zniszczyły znaczną część infrastruktury energetycznej Ukrainy. Sprawnie przeprowadził też wycofanie się Rosji z okolic Chersonia.
Mianowanie Surowikina, do którego doszło na początku października, sprawiło, że Putin nadal może wierzyć, że zajmie cztery obwody, które "przyłączył do Rosji" poprzez nieuznawane przez większość świata referenda - ocenił Ryan. Putin ma też nadzieję, że w miarę przedłużania się wojny i nadejścia zimy Europa przestanie udzielać Ukrainie dużej pomocy i wznowi import rosyjskiego gazu - napisał australijski ekspert.
Putin będzie podtrzymywał szantaż energetyczny
Zdaniem Ryana jeśli Kijów chce zachować przewagę, będzie musiał przewidzieć strategię Surowikina przy jednoczesnym utrzymaniu poparcia Zachodu. Moskwa natomiast nadal będzie szerzyć propagandę o agresji NATO, aby powstrzymać Chiny, Indie i inne neutralne państwa od udziału w zachodnich sankcjach. Będzie również wykorzystywać dezinformację, by utrzymać poparcie ludności dla wojny, zwłaszcza w kontekście mobilizacji do wojska. "Nawet dyktatorzy muszą zwracać uwagę na politykę wewnętrzną" - zauważył autor artykułu w "Foreign Affairs".
Jak dodał, Putin będzie podtrzymywał szantaż energetyczny i pozbawiał Europę gazu w nadziei, że kraje Zachodu zmuszą Kijów do zgody na zawieszenie broni w miarę spadku temperatury, będzie również nadal atakował ukraińską infrastrukturę energetyczną. Putin uważa, że nie tylko zamrozi Ukraińców, lecz odstraszy też zachodni biznes, który nie wróci do kraju, w którym nie ma stabilnego zasilania - ocenił Ryan.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że Surowikin wprowadzi nowe elementy strategii.
Zdaniem australijskiego eksperta Surowikin może wykorzystać tę względną swobodę działania do ściślejszej kontroli nad regularnym wojskiem i tak zwanymi prywatnymi armiami walczącymi po stronie Rosji. Według niego będzie odbudowywał zdziesiątkowane oddziały, wysyłając na Ukrainę tysiące nowo zmobilizowanych żołnierzy, będzie także pracował nad poprawą szkolenia i logistyki oraz większą produkcją broni przez rodzimy przemysł.
Ukraina musi utrzymać wsparcie militarne Zachodu
Według australijskiego generała to ukraińskie wojsko ma w tej chwili przewagę, a jego dowódcy decydują o tym, gdzie i kiedy toczą się bitwy. Ale to nie znaczy, że Ukraina będzie miała inicjatywę w nieskończoność. Aby nie utracić inicjatywy, Kijów musi nadal przeciwdziałać rosyjskiej propagandzie - podkreślił Ryan.
Jak dodał, Moskwa pracuje nad przekonaniem Europejczyków, że ich rosnące rachunki za ogrzewanie są spowodowane wspieraniem Ukrainy. Próbuje też osłabić poparcie Waszyngtonu, podsycając podziały partyjne w Stanach Zjednoczonych. Jeśli Kremlowi uda się odsunąć państwa NATO od wspierania Kijowa, może to zdaniem Ryana mieć katastrofalne skutki - dla Ukrainy wsparcie militarne i ekonomiczne ze strony USA i Europy jest bowiem kluczowe dla sukcesu na polu walki.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i jego współpracownicy pracują nad komunikatami, mającymi na celu utrzymanie poparcia społeczności międzynarodowej. Muszą też dbać o to, by wojna nie spadła z pierwszych stron zachodnich gazet. A najlepszym sposobem na osiągnięcie tego celu jest to, co Ukraina robiła przez ostatnie pół roku: wygrywanie. Im więcej zwycięstw Kijów będzie mógł wskazać, tym więcej funduszy i broni otrzyma od Zachodu - podsumował australijski ekspert w "Foreign Affairs".
Źródło: PAP