Niszczycielskie skutki ataku Rosji na Kijów. Relacja mieszkańców

W Ukrainie trwa rosyjski atak. Celem rosyjskich nalotów jest wiele miast, w tym Charków i Kijów. Stolica państwa została w nocy zaatakowana z powietrza. Uderzono między innymi w bloki mieszkalne.

Oksana Gulenko jest jedną z mieszkanek bloku w Kijowie, w który w piątek rano trafił rosyjski pocisk. - Spałam, kiedy doszło do potężnej eksplozji. Zostałam wyrzucona jakieś trzy metry z pokoju, w którym byłam, aż na korytarz. Wszędzie posypało się szkło z okien, z ulicy dobiegały hałasy. Przestraszyłam się i zaczęłam czołgać po podłodze - wspomniała w rozmowie z dziennikarzami Reutersa. - Byłam całkowicie ogłuszona, nie wiedziałam, co się dzieje. Czułam się tak, jakby ktoś mnie podniósł i rzucił mną o podłogę. Słyszałam jakieś krzyki. Kiedy wstałam, zobaczyłam, że szyby w oknach są wybite, a wszędzie dookoła leży potłuczone szkło. Zabrałam z mieszkania tylko kilka rzeczy i dokumenty, które przygotowałam wieczorem i wybiegłam na ulicę - opowiedziała.

Do domu wróciła po dwóch, trzech godzinach. - Ktoś wyważył wejściowe drzwi. Prawdopodobnie strażacy albo policjanci, gdy szukali ofiar, ale w czasie uderzenia byłam w mieszkaniu sama - opisała.

>> Relacja tvn24.pl z pierwszego dnia ataku Rosji na Ukrainę >> Relacja z drugiego dnia ataku

W sprzątaniu zniszczonego mieszkania pomogła jej córka Katya, którą dziennikarze nagrali w czasie śpiewania ukraińskiego hymnu i zamiatania rozbitego szkła z parapetu. - Wiwat Ukraina - powiedziała przez łzy kobieta.

Niszczycielskie skutki rosyjskiej agresji na innym osiedlu w Kijowie pokazał wysłannik TVN24 Wojciech Bojanowski.

Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24