Sąd Najwyższy Fidżi zdecydował, że luksusowy jacht, który zdaniem amerykańskiego FBI należy do rosyjskiego oligarchy Sulejmana Kerimowa, może zostać przekazany Stanom Zjednoczonym i usunięty z terytorium kraju. Wkrótce po zapadnięciu wyroku służby amerykańskie wyprowadziły jacht z portu.
Superjacht Amadea wart 300 milionów dolarów, powiązany poprzez holding Millemarin Investments z Kerimowem, miał zostać na prośbę Waszyngtonu skonfiskowany już po przybyciu w kwietniu na Fidżi - państwo wyspiarskie położone w południowo-zachodniej części Oceanu Spokojnego. Właściciele jednostki złożyli jednak wniosek o zawieszenie wykonania tego postanowienia sądu.
We wtorek prezes Sądu Najwyższego Fidżi Kamal Kumar oddalił ten wniosek, co - jak argumentował prokurator Christopher Pryde - oznacza zaakceptowanie nakazu wydanego przez ministerstwo sprawiedliwości USA w sprawie zajęcia statku.
Adwokat Feizel Haniff zaprzeczał, jakoby jacht należał do Kerimowa, wpisanego w 2018 roku przez USA na listę sankcyjną.
"Istnieją przesłanki, aby sądzić, że Kerimow i osoby działające w jego imieniu utrzymywały statek poprzez transakcje za pośrednictwem amerykańskich instytucji finansowych. Działo się to już po terminie, w którym Departament Skarbu wpisał Kerimowa na listę sankcyjną" - podało FBI.
Prawnicy formalnego właściciela statku, firmy Millemarin Investments z Kajmanów, zaprzeczyli, że jest on faktyczną własnością Kerimowa. Stany Zjednoczone utrzymują jednak, że jacht należał do oligarchy już od sierpnia 2021 roku. Zdaniem amerykańskich śledczych superstatek miał być ukrywany, gdyż tuż po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainie Amadea wyłączyła swój system AIS, który stanowi jedno ze źródeł pozyskiwania informacji nawigacyjnej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: FBI