Po wkroczeniu wojsk Ukrainy do obwodu kurskiego Rosja przerzuciła tam dodatkowe siły z innych obszarów i buduje umocnienia, by zapobiec dalszym postępom ofensywy - poinformowało w piątek ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii. Z kolei doradca prezydenta Ukrainy podkreślił, że desant Kijowa był konieczny, aby przekonać Moskwę do rozpoczęcia "sprawiedliwych" rozmów pokojowych.
W najnowszej aktualizacji wywiadowczej brytyjskiego wywiadu poinformowano, że od 6 sierpnia ukraińskim siłom udało się przeniknąć do obwodu kurskiego w Rosji na głębokość 10-25 km na froncie o długości ok. 40 km. Choć Rosja stworzyła linie obronne i miała siły graniczne w regionie, nie były one przygotowane na atak wielobatalionowych sił.
"Po początkowym chaosie i dezorganizacji rosyjskie wojsko zaangażowało większe siły w obwodzie, w tym prawdopodobnie z innych obszarów wzdłuż linii frontu. Zaczęły one także prawdopodobnie budować dodatkowe pozycje defensywne, aby zapobiec ukraińskim postępom" - napisano.
Według naczelnego dowódcy armii ukraińskiej Ołeksandra Syrskiego, siły ukraińskie kontrolują obecnie 1150 km kw. rosyjskiego terytorium.
Prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził z kolei doniesienia o zajęciu miasta Sudża w obwodzie kurskim, gdzie znajduje się stacja pomiaru gazu, którym rosyjski surowiec płynie do Europy.
Doradca Zełenskiego: nie chcemy okupować obwodu, ale zmusić Rosję do rozmów
Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak ocenił w piątek, że Ukraina nie jest zainteresowana okupacją obwodu, ale chce zmusić Rosję do rozpoczęcia rozmów na warunkach Kijowa.
Na Telegramie napisał, że aby tak się stało, konieczne są "taktyczne porażki Rosji". - W obwodzie kurskim wyraźnie widzimy, jak narzędzie wojskowe jest obiektywnie wykorzystywane do przekonania Federacji Rosyjskiej do rozpoczęcia sprawiedliwego procesu negocjacyjnego - przekonywał. Podobny wpis Podolak zamieścił również na Twitterze.
Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE /HANDOUT