- Jeśli chodzi o rosyjsko-syryjską współpracę wojskową, to jej celem jest wsparcie zdolności obronnych Syrii przed atakiem z zewnątrz - stwierdził Siergiej Ławrow, starając się wytłumaczyć egipskiej gazecie, dlaczego Rosja wspiera reżim w Damaszku. Oskarżył jednocześnie Zachód o nielegalne zbrojenie opozycji i podsycanie wojny domowej.
Ławrow udzielił wywiadu gazecie "Al-Ahram", w której tłumaczył postawę Rosji w sprawie konfliktu w Syrii, która spotkała się z szeroką krytyką w krajach arabskich, w większości wspierających opozycję.
Wspieranie "swoich"
- Nie stajemy za żadną ze stron syryjskiego konfliktu - zapewnił Rosjanin, tłumacząc, że kontrakty zbrojeniowe zawarte przez jego kraj z Syrią, które tylko w 2011 roku kosztowały Damaszek miliard dolarów, mają charakter "czysto defensywny". - Obecnie wypełniamy nasze wcześniejsze zobowiązania, głównie dotyczące systemów obrony przeciwlotniczej - stwierdził Ławrow. - Tego rodzaju uzbrojenie jest z natury przeznaczone wyłącznie do obrony przed zagrożeniem zewnętrznym - tłumaczył Rosjanin.
Ławrow oznajmił, że o ile Rosja nie łamie żadnych porozumień i nie zbroi żadnej ze stron syryjskiej wojny domowej, to czyni to Zachód. Szef rosyjskiego MSZ oskarżył "obce mocarstwa" o wysyłanie uzbrojenia rebeliantom, którzy starają się obalić reżim Baszara el-Asada. Ma to być według Ławrowa pogwałcenie prawa międzynarodowego.
Rosja jest zdecydowanym przeciwnikiem wprowadzenia przez ONZ embarga na dostawę uzbrojenia do Syrii, bowiem zakłada, że rebelianci i tak byliby zaopatrywani nielegalnie z przemytu.
Kraje zachodnie oskarżają natomiast Rosję o potajemne wspieranie syryjskiego reżimu uzbrojeniem. Latem 2012 w wyniku presji dyplomatycznej zawrócono ze szlaku rosyjski statek, który wiózł do Syrii broń przeciwlotniczą i najprawdopodobniej zmodernizowane śmigłowce szturmowe Mi-24. W październiku Turcja zmusiła do lądowania syryjski samolot lecący z Rosji, na którego pokładzie miało rzekomo znajdować się uzbrojenie.
Autor: mk\mtom / Źródło: Reuters, RIA Novosti