Rosja nie zwiększy swojej obecności wojskowej na zachodzie kraju, jeśli państwa NATO również utrzymają aktualny poziom uzbrojenia - poinformował w czwartek rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksandr Gruszko.
Gruszko podkreślił, że Rosja jest gotowa na kontynuowanie rozmów w sprawie traktatu o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie (CFE). - Jesteśmy gotowi prowadzić stosowny dialog na wszystkich płaszczyznach, w tym w Radzie Rosja-NATO i OBWE oraz w dwustronnych kontaktach z najważniejszymi państwami-sygnatariuszami CFE - powiedział.
Dodał też, że na jutrzejszym posiedzeniu Rady Rosja-NATO ten problem zostanie poruszony. - W czasie tego posiedzenia odbędzie się przegląd stanu stosunków Rosja-NATO, wszystkich podstawowych projektów i obszarów współpracy Moskwy z Sojuszem, a także będą omawiane najważniejsze międzynarodowe kwestie dotyczące CFE, Kosowa i Afganistanu - poinformował wiceminister spraw zagranicznych Rosji. Jak dodał wiceminister, "oczywiście poruszymy 'bolesne' punkty naszych stosunków z NATO, w szczególności kwestie przemiany Sojuszu i jego rozszerzenia".
Rosja a CFE
7 listopada Duma Państwowa jednomyślnie opowiedziała się za wyjściem z CFE, a później decyzja została zatwierdzona przez izbę wyższą parlamentu – Radę Federacji. Prawo wejdzie w życie z 12 na 13 grudnia.
Zgodnie z traktatem ustalone zostały limity na poszczególne rodzaje broni konwencjonalnej. W tak zwanej strefie stosowania, obejmującej terytoria lądowe państw-stron, żaden kraj nie mógł mieć więcej niż 20 tys. czołgów, 30 tys. bojowych wozów piechoty, 20 sztuk artylerii, 6 tys. samolotów bojowych i 2 tys. śmigłowców.
Powodem decyzji prezydenta Putina o wycofaniu się z traktatu są najprawdopodobniej kontrowersje wokół budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie. Rosjanie konsekwentnie sprzeciwiają się instalacjom na terenie Czech i Polski twierdząc, że naruszą one równowagę sił.
Oficjalnym powodem, którym Moskwa tłumaczy swój krok jest rozszerzenie NATO do granic Rosji, instalacja baz amerykańskich w Bułgarii i Rumunii, a także brak ratyfikacji zmodyfikowanego CFE z 1999 roku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24