Nie mamy ambicji imperialnych, o które próbuje się nas oskarżać - powiedział premier Rosji Władimir Putin, podczas spotkania z ekspertami od polityki zagranicznej w Soczi. Rosyjskie MSZ tymczasem oskarżyło Ukrainę o "prowadzenie nieprzyjaznej polityki".
Ministerstwo ostrzegło, że z powodu kształtu polityki, jaka prowadzi Ukraina, niemożliwe będzie przedłużenie na kolejne dziesięć lat dwustronnego traktatu o przyjaźni, współpracy i partnerstwie z 1997 roku.
Sprzeczne z tym układem, ma być - według strony rosyjskiej - dążenie Ukrainy do członkostwa w NATO. Rosjanom nie podoba się też, że Kijów często wspomina o obecności Floty Czarnomorskiej na Krymie, która według umowy, ma tam stacjonować do 2017 roku. Więcej na ten temat czytaj tutaj
"To my rozwiązaliśmy ZSRR"
Choć język dyplomacji na linii Moskwa-Kijów staje się coraz ostrzejszy, a Rosja głośno upomina się o uznanie byłych republik ZSRR jako swojej strefy wpływów, premier Władimir Putin uspokaja:
- Rosja była inicjatorką rozwiązania ZSRR. Gdyby nie zajęła takiego stanowiska, ZSRR wciąż by istniał. Podjęliśmy taką decyzję dawno temu i nie mamy najmniejszej ochoty ani powodu, by uzurpować sobie prawo do suwerenności nad byłymi republikami ZSRR - stwierdził były prezydent Rosji.
Rosja była inicjatorką rozwiązania ZSRR. Gdyby nie zajęła takiego stanowiska, ZSRR wciąż by istniał. Podjęliśmy taką decyzję dawno temu i nie mamy najmniejszej ochoty ani powodu, by uzurpować sobie prawo do suwerenności nad byłymi republikami ZSRR. Władimir Putin
Zimnej Wojnie - niet!
Putin zdementował też pojawiające się coraz częściej oceny, że zaczyna się okres nowej zimnej wojny w stosunkach Moskwy z Zachodem. Według premiera nie ma obecnie ideologicznych sporów i "brak jest powodu do 'zimnej wojny'. Wręcz przeciwnie, mamy dużo wspólnych problemów, które możemy skutecznie rozwiązywać wspólnymi wysiłkami".
Uprzedzaliśmy, prosiliśmy, żeby nie tworzyć precedensu w Kosowie. Nikt nas nie posłuchał. Zrobiono tak, jak sobie zażyczyli we własnych interesach geopolitycznych nasi amerykańscy partnerzy. Władimir Putin
Zauważył jednak, że brakuje stabilności w stosunkach z Zachodem. - Pytacie, dlaczego Rosja nie może stworzyć stabilnych stosunków z Zachodem, a ja chcę zapytać, dlaczego Zachód nie tworzy stabilnych stosunków z Rosją. (...) Nie chcę nikogo obrazić, ale Europa Zachodnia nie ma obecnie własnej linii politycznej, a Rosja w takim systemie nie może i nie będzie funkcjonować - oświadczył Putin.
"Nie zachowywać się jak cesarz"
Premier zaznaczył też, że w dzisiejszym świecie żadne państwo nie może rozwiązywać wszystkich problemów świata w pojedynkę. - Nie można się zachowywać jak cesarz rzymski. Trzeba brać pod uwagę interesy swoich partnerów i je respektować - pokusił się o przytyk pod adresem Stanów Zjednoczonych.
Zwrócił też uwagę, na niekonsekwencję Zachodu. Jego zdaniem nie wolno było w przypadku Kosowa stawiać na pierwszym miejscu prawa narodu do samostanowienia, a jednocześnie bronić integralności terytorialnej Gruzji.
- Uprzedzaliśmy, prosiliśmy, żeby nie tworzyć precedensu w Kosowie. Nikt nas nie posłuchał. Zrobiono tak, jak sobie zażyczyli we własnych interesach geopolitycznych nasi amerykańscy partnerzy - powiedział Putin.
"Musieliśmy bronić samozwańczych republik"
Premier Rosji zaznaczył też, że Rosja musiała bronić Osetii Południowej przed Gruzją, bo gdyby tego nie zrobiła odczułaby konsekwencje na własnej skórze. - Gdybyśmy nie obronili (Osetii Płd.), kolejny cios uderzyłby w nas - oznajmił.
Putin znalazł jeszcze czas na skrytykowanie zachodnich mediów, które oskarżył o nieuczciwe i amoralne" relacjonowanie konfliktu Rosja-Gruzja.
Źródło: TVN24, PAP