Rosja nie chce innych w Arktyce. Kara dla Greenpeace ma odstraszyć

Rosja wraca do Arktyki także militarniemil.ru

Rosja w sprawie aktywistów Greenpeace'u nie odpuści, bo ma to być odstraszający przykład dla innych, by nie interesowali się tym, co Moskwa robi w Arktyce. Dla Kremla ten obszar ma ogromne znaczenie strategiczne. Chodzi o ropę i gaz, a także panowanie nad ważnymi szlakami morskimi. Arktyczna "zimna wojna" toczy się już od kilku lat.

Wszyscy zatrzymani przez specnaz FSB członkowie załogi Arctic Sunrise trafili do aresztu na 2 miesiące i czekają na proces. Za sam zarzut piractwa grozi im od 10 do 15 lat więzienia.

"Polityczna sprawa"

Dotychczasowa praktyka sądowa w Rosji pokazuje, że tak długi okres aresztu przedprocesowego oznacza w 99 proc. uznanie oskarżonego za winnego. Zresztą sam ten areszt może być wielokrotnie przedłużany, nawet łącznie do kilku lat.

Od początku było widać, że Komitet Śledczy nie zwolni aktywistów Greenpeace'u po jakimś krótkim przetrzymaniu. Jak mówił Nikołaj Pietrow z Carnegie Moscow Center, „Putin postrzega akcję Greenpeace jako personalny atak na niego, ponieważ zbiegła się ona w czasie z jego wystąpieniem na międzynarodowej konferencji dot. Arktyki w Salechard. Władze wyraźnie próbują sterroryzować Greenpeace, żeby nie wsadzał nosa do rosyjskiej Arktyki. Putin wierzy, że organizacje ekologiczne są używane przez rywali Rosji do paraliżowania ważnych projektów”.

To ostatnie przekonanie jest popularne w kręgach rządzących. Jak powiedział „Niezawisimoj Gazecie” informator z Komitetu Śledczego, akcja Arctic Sunrise „to polityczna sprawa. Greenpeace to część światowego rządu; chcą zaszkodzić naszemu przemysłowi naftowemu”.

Podobnie uważa większość zwykłych Rosjan. To dlatego 60 proc. z nich popiera surowe decyzje władz ws. aktywistów Greenpeace'u. Kreml zdecydowanie odrzuca pomysły ustanowienia nad Arktyką kontroli społeczności międzynarodowej. - Arktyka jest niezbywalną częścią Federacji Rosyjskiej znajdującą się pod naszą suwerennością od kilku wieków – mówi Putin. Rosja, USA, Kanada, Dania i Norwegia konkurują o kontrolę nad różnymi częściami Arktyki, gdzie może być nawet 1/4 nieodkrytych światowych zasobów ropy i gazu.

Węglowodory pod lodem

- Naszym priorytetowym zadaniem jest przekształcenie Arktyki w zaplecze surowcowe Rosji w XXI wieku. Aby to zrobić, powinniśmy rozstrzygnąć najpierw szereg specjalnych kwestii. Najważniejszą jest zabezpieczenie i możliwość skutecznej obrony interesów narodowych Rosji w tym regionie - mówił we wrześniu 2008 r. ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiediew. Bez zasobów arktycznych, produkcja rosyjska ropy spadnie do 2020 r. o ok. 1 mln baryłek dziennie.

A wyścig do arktycznych bogactw przyspiesza. Ocieplający się klimat może ułatwić dostęp do złóż. Jest o co walczyć. Geologowie oceniają, że w głębi Oceanu Arktycznego kryje się 1/3 światowych rezerw gazu naturalnego i 13 proc. globalnych zasobów ropy naftowej.

Ekonomiczną rywalizację komplikuje brak kompleksowego porozumienia ws. podziału obszaru Arktyki. Wiele krajów jest w trakcie składania roszczeń terytorialnych do ONZ w ramach „Konwencji o prawie morza” - traktatu, którego nie podpisały jednak USA.

Grzbiet Łomonosowa

Konfliktów i sprzecznych roszczeń terytorialnych jest niemało. USA i Rosja wciąż nie mogą ustalić dokładnej granicy morskiej od Morza Beringa poczynając, do Oceanu Arktycznego. Był co prawda traktat, podpisany jeszcze podczas zimnej wojny, ale Rosja – jako sukcesor ZSRR - odmówiła jego ratyfikacji. Archipelag Svalbard na północny zachód od Norwegii jest przedmiotem sporów Wielkiej Brytanii i Norwegii. USA i Kanada wciąż spierają się o granicę na Morzu Beauforta i o kontrolę nad Przejściem Północno-Zachodnim. Ottawa utrzymuje, że ma nad nim pełną suwerenność. Amerykanie postrzegają ten obszar jako wody otwarte, co daje automatyczne prawo do przechodzenia okrętów wojennych bez pytania kogokolwiek o zgodę. Kanada ma też konflikt z Danią o prawa do Wyspy Hans oraz przebieg granicy w cieśninie między Grenlandią a Wyspą Ellesmere. Rosja z kolei spiera się z Kanadą o Grzbiet Łomonosowa (podwodne pasmo górskie). Obie strony usiłują przekonać komisję ds. granic szelfu kontynentalnego w ONZ, że Grzbiet jest przedłużeniem ich własnych szelfów kontynentalnych. Dlaczego?

Prawo międzynarodowe mówi, że żadne państwo nie ma zwierzchnictwa nad Biegunem Północnym i otaczającym go Morzem Arktycznym. Każde z pięciu państw „arktycznych” (prócz Rosji - Kanada, USA, Dania i Norwegia) może jednak, zgodnie z konwencją ONZ z roku 1982, zwiększyć liczącą 370 km morską strefę ekonomiczną, jeśli dowiedzie, że obszar poza nią jest przedłużeniem szelfu kontynentalnego kraju.

Dla Rosji eksploatacja Grzbietu Łomonosowa oznaczałaby utrzymanie pozycji głównego dostawcy energetycznego Europy w XXI wieku. Zdobywając uznanie swych praw do Grzbietu Łomonosowa, Moskwa przejęłaby kontrolę nad 2/3 arktycznych bogactw. To 1,2 mln km kwadratowych – obszar większy niż Teksas i Kalifornia razem wzięte - i prawo do eksploatacji złóż ropy i gazu w trójkącie Czukotka – Murmańsk - Biegun Północny.

Północny Szlak Morski

Rosja jest zazdrosna o kontrolę nad Północnym Szlakiem Morskim – najkrótszym wodnym połączeniem Atlantyku z Pacyfikiem wzdłuż brzegu Syberii. W nadchodzących latach będzie tam rósł ruch handlowy. Rosja uważa, że ma monopol na ten szlak i postrzega wody od Syberii po Biegun Północny jako de facto wody terytorialne. Już teraz rosyjskie wojsko rozważa wprowadzenie specjalnych zezwoleń dla każdego statku usiłującego nawigować na wodach Północnego Szlaku Morskiego od Murmańska po Alaskę. Bez takiej zgody każdy statek zostanie uznany za intruza, zatrzymany i przeszukany.

Warto przypomnieć, że okręt rosyjskich pograniczników śledził rejs Arctic Sunrise na Morzu Barentsa żądając zmiany kursu, jeszcze zanim jednostka Greenpeace'u dotarła do platformy wiertniczej. Choć pozostawała cały czas na wodach międzynarodowych.

Ochroną Północnego Szlaku Morskiego zajmie się flotylla ok. 30 okrętów, w tym czterech lodołamaczy i krążownika atomowego Piotr Wielki. Niedawno Putin powiedział działaczom swojej partii Jedna Rosja: - Z wielkim wysiłkiem i kosztami odtworzyliśmy bazę wojskową na Nowych Syberyjskich Wyspach, która została zamknięta w 1994 r.

Tam właśnie ma być główny port flotylli arktycznej, między Morzem Łaptiewa a Morzem Wschodniosyberyjskim, na północ od brzegów Jakucji. Duży wojskowy garnizon będzie tam stacjonował okrągły rok.

Militaryzacja Arktyki

Nowym elementem rywalizacji jest jej militaryzacja. Bezpośrednimi rywalami Rosji w Arktyce są członkowie NATO: USA, Kanada, Dania i Norwegia. Islandia nie posiada sił zbrojnych, a Szwecja i Finlandia nie mają bezpośredniego dostępu do Arktyki.

Rosja nasiliła testy rakietowe na Dalekiej Północy, a Norwegowie przesunęli na północ główną bazę wojskową. Rosja i USA zwiększyły aktywność okrętów podwodnych w Arktyce, a Kanada organizuje wielkie polarne manewry wojenne.

6 lipca 2011 minister obrony Anatolij Sierdiukow oficjalnie ogłosił więc utworzenie dwóch brygad „arktycznych”, przeznaczonych do obrony rosyjskiej części Dalekiej Północy.

Sztabowcy korzystają z doświadczeń arktycznych formacji innych krajów: Finlandii, Szwecji i Norwegii. Oprócz dwóch brygad regularnego wojska, trwają już też przygotowania „arktycznego specnazu” - Północnych Lwów Morskich.

Potężni gracze

Jeszcze kilka lat temu spory w Arktyce Rosja miała głównie z Kanadą, Ameryka nieszczególnie była zainteresowana tym obszarem.

Jednak w styczniu 2009, w ostatnich dniach rządów administracji Busha, Biały Dom wydał Prezydencką Dyrektywę Bezpieczeństwa Narodowego, nr 66, dotyczącą Arktyki.

Na arktyczną scenę wkracza też coraz śmielej inny globalny gracz. W marcu 2010 chiński kontradmirał Yin Zhuo ogłosił, że "Chiny muszą odgrywać niezbędną rolę w eksploracji Arktyki, bo mamy jedną piątą populacji świata". Pekin stara się więc rozwijać stosunki z "krajami arktycznymi" i uczestniczyć w takich organizacjach jak Rada Arktyczna. Śle też na Daleką Północ jedną ekspedycję naukową za drugą.

Symbolem arktycznych ambicji Państwa Środka jest największy lodołamacz świata. Pływa pod banderą nie rosyjską czy amerykańską, ale chińską. Nazywa się „Xue Long” (Śnieżny Smok).

Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru

Tagi:
Raporty: