Najemnik Grupy Wagnera pochowany w alei Walecznych. Spór z władzami Petersburga

Źródło:
The Insider, radio Swoboda

Jewgienij Prigożyn, rekrutujący więźniów do udziału w agresji zbrojnej na Ukrainie, zadbał o to, aby najemnik Grupy Wagnera, wcielony z kolonii karnej, gdzie odsiadywał wyrok za handel narkotykami, został pochowany w alei Walecznych na cmentarzu w Petersburgu - podały niezależne rosyjskie media. Aleja powstała po ostrym konflikcie Prigożyna z władzami Petersburga.

Niezależny rosyjski portal The Insider napisał, że prokremlowski biznesmen Jewgienij Prigożyn, nazywany "kucharzem Putina", aktywnie popierający i finansujący rosyjską inwazję zbrojną na Ukrainę, osobiście przyjechał na cmentarz Biełoostrowski w Petersburgu, gdzie w sobotę został pochowany Dmitrij Mienszykow. Mężczyzna wcześniej odsiadywał 7,5-letni wyrok w kolonii karnej w obwodzie riazańskim za handel narkotykami. Został najemnikiem prywatnej firmy wojskowej Grupa Wagnera Prigożyna i wyruszył na ukraiński front. Zginął w listopadzie w obwodzie ługańskim.

Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ 

The Insider podał, że Prigożyn pojawił się na cmentarzu na dwie godziny przed ceremonią pogrzebową, udzielił wywiadu dziennikarzom państwowych mediów i nie czekając na pochówek, opuścił to miejsce.

Kiedy Prigożyn odjechał, przed bramą nekropolii zaparkował pojazd z ponad 20 żołnierzami, którzy następnie wzięli udział w pogrzebie Mienszykowa. Oprócz nich w ceremonii uczestniczyli też weterani i byli wojskowi z organizacji Bractwo Bojowe, a także członkowie młodzieżówki prawicowej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji.

Dziennikarze rosyjskiej sekcji Radia Swoboda rozmawiali z żołnierzami na cmentarzu. Część z nich mówiła, że nie znała zmarłego Mienszykowa, niektórzy twierdzili też, że nic o nim nie słyszeli.

Jewgienij Prigożyn demonstruje lojalność wobec Putina, ale ma wielkie ambicje. Co planuje

Po konflikcie z władzami miasta

The Insider przypomniał, że aleja Walecznych powstała na petersburskim cmentarzu po ostrym konflikcie Prigożyna z władzami Petersburga. Prokremlowski biznesmen żądał, by została wydzielona tam specjalna aleja dla pochówku niezawodowych żołnierzy biorących udział w wojnie w Ukrainie, czyli rekrutowanych przez niego najemników.

W otwartym liście, skierowanym do przewodniczącego Dumy Państwowej (niższej izby rosyjskiego parlamentu) Wiaczesława Wołodina, Prigożyn napisał, że "mamy do czynienia z potworną biurokracją ze strony urzędników z Petersburga". Wołodin w odpowiedzi napisał, że "bohaterów, którzy zginęli za Ojczyznę, nie można dzielić na żołnierzy, ochotników i najemników prywatnych firm wojskowych".

Władze Petersburga w konsekwencji ustąpiły w sporze, a wicegubernator Petersburga Kiriłł Poliakow, odpowiadający za pochówki, zarzucił Prigożynowi, że osobiście "rozdmuchał skandal".

Po aneksji Krymu

Najemnicy z Grupy Wagnera walczyli między innymi w ukraińskim Donbasie, Syrii, a także w krajach afrykańskich i arabskich.

Formacja została utworzona w 2014 roku, po rosyjskiej aneksji Krymu. Jej nazwa nawiązuje do pseudonimu jej założyciela Dmitrija Utkina, byłego oficera wojskowego wywiadu wojskowego Rosji (GRU). Popierający władze na Kremlu Jewgienij Prigożyn jest uważany za patrona tej struktury.

Autorka/Autor:tas//now

Źródło: The Insider, radio Swoboda

Tagi:
Raporty: