Rosja może rozpocząć wojnę hybrydową w jednym z krajów bałtyckich, by w praktyce sprawdzić reakcję NATO i działanie Artykułu 5. - stwierdził w rozmowie z "The Telegraph" Anders Fogh Rasmussen, były sekretarz generalny NATO. Jego zdaniem, Władimir Putin zamierza testować Sojusz.
Anders Fogh Rasmussen powiedział, że prawdziwym celem Kremla jest rozbicie solidarności wewnątrz NATO i przywrócenie dominacji Rosji nad Europą Wschodnią. - Tu nie chodzi o Ukrainę. Putin chce przywrócić Rosji rolę wielkiego mocarstwa - powiedział w rozmowie z „The Telegraph”. - Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że on interweniuje w krajach bałtyckich, żeby zobaczyć, jak działa natowski Artykuł 5.
Według Artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego atak na jednego członka NATO jest atakiem na wszystkie i pociąga za sobą powszechną mobilizację. „Telegraph” przypomina, że w 66-letniej historii Sojuszu użyto go tylko raz po ataku na World Trade Center w 2001 roku.
Specjalista od wojen hybrydowych
Rassmusen stwierdził także, że Putin wie, że w razie ataku na członka NATO „zostanie pokonany”. - On jest specjalistą od wojen hybrydowych - dodał.
Zdaniem byłego szefa NATO, Rosja może „generować mroczny konflikt” na Łotwie lub w Estonii, wykorzystując rosyjskie mniejszości narodowe i wysyłając tam „zielone ludziki” do jej rzekomej ochrony. To może skusić niektórych członków NATO do umniejszania roli takiej interwencji, żeby chronić więzy gospodarcze z Rosją lub po prostu ze względu na prokremlowskie sympatie, jak na Węgrzech i w Grecji.
Rasmussen twierdzi, że taktyką Rosji jest podsycanie konfliktu w Donbasie zamiast podbijania Ukrainy. - Chce utrzymać konflikt na wysokich obrotach - wyjaśnił.
"Europa jest całkowicie zależna od Amerykanów"
Były szef NATO zwrócił uwagę także na natowską szpicę. Wezwał do podjęcia pilnych kroków w tym celu. Zwrócił uwagę jednak, że szpica jest bardzo drogim rozwiązaniem. Stwierdził, że Europejczycy tak cięli wydatki na wojsko, że teraz są niemal niedolni do obrony bez pomocy USA. - Sytuacja jest krytyczna. Mamy wielu żołnierzy, ale nie możemy ich przerzucać.
- NATO ścięło wydatki na obronę o ok. 20 proc w ciągu ostatnich 5 lat, niektórzy nawet o 40 proc. W tym czasie Rosja zwiększyła wydatki o 80 proc. Agresja na Ukrainie to sygnał ostrzegawczy - oświadczył. - Od kryzysu w Libii wiemy, że Europa jest całkowicie zależna od Amerykanów, jeśli chodzi o system powietrznego tankowania, drony, wywiad telekomunikacyjny.
Autor: pk//gak / Źródło: Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: wiki ( CC BY-SA 3.0) | Anton Holoborodko