Wysoki rangą urzędnik Departamentu Obrony USA przekazał, że Stany Zjednoczone nie mogą ani potwierdzić, ani zaprzeczyć informacjom podawanym przez Rosję, że wystrzeliła na Ukrainie hipersoniczne pociski Kindżał. - Użycie takiej broni nie ma sensu z militarnego punktu widzenia - podkreślił urzędnik, cytowany przez agencję Reutera.
- Możliwe, że (Rosjanie - red.) próbują wysłać wiadomość na Zachód - powiedział urzędnik. Dodał, że z militarnego punktu widzenia "po prostu nie ma w tym zbyt wiele praktyczności".
Rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony Igor Konaszenkow poinformował w sobotę, że Rosja użyła hipersonicznych pocisków Kindżał do zniszczenia składów amunicji we wsi Delatyn w obwodzie iwanofrankiwskim na zachodniej Ukrainie. Następnego dnia rosyjski resort obrony przekazał, że po raz kolejny pociski te zostały wykorzystane, tym razem do zniszczenia magazynów paliw w Konstantinowce na południu Ukrainy.
Również w sobotę rzecznik dowództwa sił powietrznych Ukrainy Jurij Ignat poinformował, że zostały zbombardowane składy amunicji we wsi Delatyn, jednak nie potwierdził, czy do ataku Rosjanie użyli pocisku Kindżał. - Typ pocisku nie został jeszcze określony. Mamy uszkodzenia, jest sporo zniszczeń. Amunicja wybucha, ustalamy liczbę ofiar - powiedział w rozmowie z portalem Ukraińska Prawda Ignat, dodając, że "niestety, Ukraina stała się poligonem doświadczalnym dla całego arsenału rakietowego Rosji".
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Źródło: Reuters, Ukraińska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock