Sąd w rosyjskim Jekaterynburgu skazał w poniedziałek na karę 19 lat pozbawienia wolności muzyków z zespołu rockowego Room 32, Romana Nasryjewa i Aleksieja Nurijewa, którzy w ubiegłym roku podpalili siedzibę komisariatu wojskowego, czyli wojskowej komendy uzupełnień - poinformowała niezależna rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia.
Jest to wyjątkowo surowy wyrok nawet jak na realia putinowskiej Rosji. Sąd zdecydował się na tak drakońską karę prawdopodobnie dlatego, że obaj mężczyźni byli wcześniej związani z resortami siłowymi. 37-letni Nurijew pracował w strukturach Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, natomiast 27-letni Nasryjew - jako kierowca w służbie ochrony związanej z Gwardią Narodową (Rosgwardią) - czytamy na portalu opozycyjnej telewizji Nastojaszczeje Wriemia (Current Time).
Muzycy spędzą pierwsze cztery lata w więzieniu, a resztę wyroku - w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
W ocenie sądu skazani rzekomo "dokonali aktu terrorystycznego", ponieważ w październiku 2022 roku wrzucili koktajle Mołotowa do budynku, w którym znajdują się siedziba lokalnej administracji miasta Bakał w obwodzie czelabińskim oraz miejscowy komisariat wojskowy. Podczas śledztwa Nasrijew przyznał, że zdecydował się na ten czyn, ponieważ sprzeciwia się inwazji Rosji na Ukrainę i ogłoszonej jesienią 2022 roku przez Władimira Putina "częściowej" mobilizacji na wojnę.
- Chciałem w ten sposób podkreślić swój brak zgody (na takie działania władz kraju). Chciałem, żeby mój głos został usłyszany - tłumaczył mężczyzna. Treść jego wypowiedzi przekazali niezależnym mediom lokalni obrońcy praw człowieka.
Marina Borkowa, pracownica komisariatu wojskowego w mieście Bakał, powiedziała w sądzie, że podpalenie mogło zniszczyć kartotekę z danymi czterech tysięcy osób i "sparaliżować proces mobilizacyjny". "Jednak w wyniku pożaru zapaliło się tylko linoleum, a pożar został ugaszony przez stróża" - podała telewizja Nastojaszczeje Wriemia.
Kary, przypominające represje z czasów stalinowskich
Rosyjscy opozycjoniści i zachodni obserwatorzy podkreślają, że surowe kary wprowadzone w Rosji po inwazji na Ukrainę, rozpoczętej w lutym 2022 roku, coraz bardziej przypominają represje z czasów stalinowskich. Taki pogląd wyraził np. na początku marca Peter Stano, rzecznik wysokiego przedstawiciela Unii Europejskiej ds. zagranicznych Josepa Borrella.
W pierwszych dniach marca 13-letnia Masza Moskalowa trafiła do ośrodka opiekuńczego za narysowanie w szkole antywojennego obrazka, a jej ojca, jedynego opiekuna dziecka, umieszczono w areszcie domowym z zarzutem "dyskredytacji armii". Pod koniec ubiegłego miesiąca skazano go na dwa lata więzienia.
Również w marcu Wasilij Bolszakow, mieszkaniec miejscowości Kasimow w obwodzie riazańskim, został aresztowany za opublikowanie w internecie dowcipu nawiązującego do inwazji Kremla na Ukrainę. Mężczyźnie grozi kara co najmniej trzech lat pozbawienia wolności.
Kolejny osobliwy przypadek dotyczy 62-letniego emeryta, wobec którego prokuratura w Moskwie zażądała pod koniec marca kary siedmiu lat więzienia za komentarze zamieszczane w mediach społecznościowych.
Źródło: PAP, currenttime.tv