Bunt najemników Grupy Wagnera nie może ujść bez kary. Jedynym sposobem, żeby troszkę zmyć tę hańbę, jest ukaranie Jewgienija Prigożyna, a taką formą może być tylko jego fizyczna likwidacja - mówił w TVN24 Marek Menkiszak, kierownik zespołu rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich. Ekspert ocenił, że "Prigożyn i wagnerowcy stali się potężnym wyzwaniem dla systemu putinowskiego", a system ten okazał się nie posiadać "dużej zdolności do samoobrony".
W sobotę najemnicy należącej do Jewgienija Prigożyna Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn jest od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego, dowodzącą inwazją na Ukrainę. Domagał się "przywrócenie sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.
Wieczorem w sobotę Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem negocjacji białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, prowadzonych w porozumieniu z Putinem.
Ekspert OSW: rosyjski system nie posiada dużej zdolności do samoobrony
- Rosja prowadzi wojnę nie tylko z Ukrainą, ale prowadzi wojnę z całym Zachodem, przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi, i traktuje to, co się dzieje na Ukrainie jako kluczowy, ale element szerszej wojny. Jest egzystencjalne zagrożenie ze strony Zachodu dla Kremla - mówił w TVN24 Marek Menkiszak, kierownik zespołu rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich, odnosząc się do buntu Prigożyna.
Jak dodał, "doraźnie Prigożyn i wagnerowcy stali się potężnym wyzwaniem dla systemu putinowskiego". - Nie wiemy jeszcze dokładnie, trudno jest stwierdzić, co się będzie w najbliższych dniach działo, ale już dziś wiemy, że ten test wypadł słabo dla tego systemu, że ten test pokazał, że system jest niezbyt mocny, niezbyt skonsolidowany i że nie posiada dużej zdolności do samoobrony. To jest bardzo niepokojące dla Kremla - powiedział.
- Wydaje się, że Putin będzie w tej sytuacji próbował zwiększyć dyscyplinę i na pewno zwiększona zostanie paranoja, która u Putina już od dawna występuje - stwierdził.
Menkiszak: Prigożyn wydał na siebie wyrok śmierci
- Tym, co zrobił, Prigożyn tak naprawdę wydał na siebie wyrok śmierci, bo w systemie rosyjskim, takim systemie totalitarnym, nie można sobie bezkarnie rzucać wyzwania przywódcy, nawet retorycznie. A Prigożyn skierował broń przeciwko siłom zbrojnym Federacji Rosyjskiej i zadeklarował cele polityczne, domagał się ustąpienia głównych członków rosyjskich władz. (…) To nie może ujść bez kary. Jedynym sposobem, żeby troszkę zmyć tę hańbę, jaką był bunt Prigożyna, jest jego ukaranie, a taką formą może być tylko jego fizyczna likwidacja - mówił Marek Menkiszak.
Ekspert OSW zaznaczył, że "Putin nie może sobie pozwolić na okazanie słabości". - Wydaje się, że te gwarancje bezpieczeństwa tak naprawdę są iluzoryczne. Jest kwestią czasu, kiedy ludzie Kremla będą starali się dopaść Prigożyna - dodał.
- Ważniejsze jest, jakie będą tego konsekwencje dla elity rosyjskiej i dla jej postrzegania Putina. Tu jest główny problem dla władzy, a mianowicie ta demonstracja słabości. Z jednej strony wydaje się, że w związku z tym Putin zaostrzy represje, będzie szukał rozliczeń z tymi, którzy nie dość zdecydowanie go poparli w momencie próby (…), ale z drugiej strony tym bardziej wzmocni ich niezadowolenie z powodu swoich rządów. Mogą dojść do wniosku, że albo zmiana personalna na Kremlu, albo ich osobiste bezpieczeństwo i dobrobyt. To może prowadzić do różnych napięć w tym systemie, do jego erozji, a w pewnym momencie nawet do jego załamania - mówił.
Źródło: TVN24, PAP