Były duchowny Nikołaj Romanow, który przeklął władze Rosji i przywódców religijnych z powodu zamknięcia kościołów w czasie pandemii COVID-19, został skazany na 3,5 roku kolonii karnej. Oskarżono go o naruszenie prawa do wolności wyznania i nakłanianie zakonnic oraz parafian do popełnienia samobójstwa.
Prokuratura zażądała dla duchownego czterech lat więzienia, sąd jednak uznał wiek oskarżonego, chorobę i jego działalność charytatywną za okoliczności łagodzące - podał w środę dziennik "Kommiersant". Obrona byłego duchownego zamierza odwołać się od wyroku.
Zatrzymany w czasie szturmu na klasztor
Były duchowny, znany na Uralu jako ojciec Siergiej, został zatrzymany w grudniu zeszłego roku podczas szturmu sił specjalnych i policji na żeński klasztor w obwodzie swierdłowskim, gdzie się ukrywał. Ciążyły na nim zarzuty dotyczące naruszania prawa do wolności wyznania, a także nakłaniania zakonnic i parafian do popełnienia samobójstwa.
Spowiednik klasztoru w swoich kazaniach miał pytać wiernych, czy są gotowi "umrzeć za Rosję, za dzieci, i błogosławił ich na to". Jego obrona uzasadniała, że kazania nie mogą być uznane za publiczne wezwanie do popełnienia samobójstwa, ponieważ nie określano w nich konkretnego adresata. - Wyrażenia oskarżonego są zbyt ogólne, by stwierdzić charakter działalności masowej - uzasadniał adwokat Paweł Babikow.
Sąd ustalił również, że Romanow, wyrzucony z szeregów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, samowolnie mieszkał na terenie klasztoru, a na jego polecenie nie wpuszczono komisji diecezjalnej, która przybyła na nabożeństwo modlitewne i miała dokonać inwentarza majątku klasztornego - przypomniał "Kommiersant".
Ideolog sekty czczącej Mikołaja II
Romanow kwestionował istnienie pandemii COVID-19 i sprzeciwił się ograniczeniom przeciwepidemicznym. Wzywał parafian również do nieposłuszeństwa wobec przywódców kościelnych i władz państwowych. Przeklął władze Rosji i przywódców kościelnych z powodu zamknięcia kościołów w czasie pandemii. Nazywał prezydenta Władimira Putina "zdrajcą ojczyzny", służącym satanistycznemu "światowemu rządowi" i potępiał zwierzchnika Cerkwi patriarchę Cyryla.
Na Uralu Romanow uważany był za przywódcę i ideologa sekty czczącej ostatniego cara Mikołaja II i uznającej jego śmierć za ofiarę analogiczną z ukrzyżowaniem Chrystusa.
Ojciec Siergiej został również oskarżony o ekstremizm. Według śledczych miał kierować grupą, która na nagraniach z kazaniami wzbudzała "wrogość wobec Żydów, katolików i muzułmanów". W tej sprawie wszczęto nowe dochodzenie.
Źródło: Kommiersant, PAP