To było zaledwie trzy i pół miesiąca temu, ale jakby w odległej epoce. Zanim pod koniec lutego Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, w połowie grudnia przedstawiła propozycję czegoś, co nazwała "gwarancjami bezpieczeństwa". Były to projekty dwóch traktatów międzynarodowych - z USA i z NATO. Moskwa chciała prawnie wiążącej umowy stanowiącej, że Sojusz Północnoatlantycki nie będzie rozszerzał się na wschód, USA i NATO wycofają sojuszniczą infrastrukturę do stanu z 1997 roku i nie będą rozwijać współpracy wojskowej z państwami, które kiedyś wchodziły w skład ZSRR, a teraz nie są w sojuszu (czyli wszystkimi z wyjątkiem Litwy, Łotwy i Estonii).