W odpowiedzi na wydalenie rosyjskiego dyplomaty z Albanii w styczniu Kreml poinformował w poniedziałek o podjęciu równoważnego kroku w stosunku do albańskiego przedstawiciela w Rosji. Resort dyplomacji w Moskwie dał dyplomacie 72 godziny na opuszczenie kraju – przekazała Agencja Reutera.
W styczniu władze Albanii uznały rosyjskiego dyplomatę za osobę niepożądaną z powodu niestosowania się do zasad przeciwepidemicznych obowiązujących w kraju w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. "Aleksiej Kriwoszejew jest zobowiązany opuścić nasz kraj w ciągu 72 godzin" – precyzował komunikat resortu spraw zagranicznych.
W poniedziałek Kreml podjął równoważne działanie, wydalając z Rosji albańskiego dyplomatę. Także w tym wypadku na opuszczenie kraju dano mu trzy doby - napisała Agencja Reutera.
"Wbrew obietnicom dyplomata nadal łamał zasady"
Przedstawiciele albańskiego MSZ tłumaczyli w styczniu, że kontaktowali się wielokrotnie z ambasadorem Rosji w Tiranie Michaiłem Afanasjewem, aby wyrazić zaniepokojenie łamaniem od kwietnia 2020 roku przez dyplomatę obostrzeń związanych z koronawirusem. "Wbrew obietnicom dyplomata nadal łamał zasady ochrony przed epidemią, czego nie można usprawiedliwić i tolerować" – wyjaśniały albańskie władze.
"Rząd Albanii pragnie zacieśniać przyjazne stosunki z Federacją Rosyjską i ubolewa, że dobra wola obu stron jest osłabiana przez powtarzające się indywidualne zachowania rosyjskiego personelu dyplomatycznego w Tiranie, które naruszają obostrzenia mające na celu ochronę ludności przed COVID-19" – napisano w komunikacie.
Albańskie MSZ odmówiło podania szczegółów dotyczących naruszania przez rosyjskiego dyplomatę przepisów oraz pełnionej przez niego funkcji w placówce dyplomatycznej Rosji w stolicy Albanii. Tirana wyraziła wówczas nadzieję, że "decyzja podjęta w tak trudnym czasie dla całego świata" będzie przyjęta przez Moskwę ze zrozumieniem.
W marcu 2018 roku władze Albanii wydaliły dwóch rosyjskich dyplomatów za "działalność niezgodną z ich statusem dyplomatycznym".
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock