Belgijska rodzina królewska zacznie płacić podatki i straci niektóre z przywilejów - donosi Reuters. Tym samym dołączy do innych europejskich monarchii, które ze względu na kryzys, zostały opodatkowane. Ogłoszenie decyzji zbiega się w czasie z demonstracjami w Belgii przeciwko cięciom budżetowym.
Belgijski rząd był nieustannie poddawany presji zreformowania systemu finansowania i opoddatkowania monarchii odkąd królowa Fabiola, żona króla Baudouina I, założyła fundację, by uniknąć podatku od spadku i darowizn.
Według nowego systemu, który został uchwalony przez belgijski rząd w środę wieczorem, tylko monarcha, dziedzic i jego lub jej małżonek, a także wdowa lub wdowiec po zmarłym monarsze, będą otrzymywać pieniądze z budżetu. Przywileje zachowa także monarcha, który zdecyduje się na abdykację.
Dodatkowo rodzina królewska straci prawo do zwolnienia z płacenia podatku dochodowego i VAT-u.
W sąsiedniej Holandii tylko król Wilhelm Aleksander i jego żona Maxima oraz poprzednia królowa Beatrycze korzystają z przywilejów państwowych i są zwolnieni z niektórych podatków.
W Wielkiej Brytanii kilka osób z rodziny królewskiej otrzymuje roczne dodatki, ale są one wypłacane osobiście przez królową Elżbietę II, której budżet uchwala parlament. Królowa płaci podatek dochodowy.
"Nie" dla cięć
Decyzja belgijskiego parlamentu zbiega się z czwartkowymi demonstracjami w Brukseli. Ulicami stolicy maszerowały dziesiątki tysięcy ludzi na znak protestu przeciwko cięciom pensji w sektorze publicznym i zwolnieniom i innym oszczędnościom.
Anne Demelenne, sekretarz największej w Belgii centrali związkowej FGTB, powiedziała, że czwartkowy protest jest ostrzeżeniem. Dalsze oszczędności wywołają ostrą reakcję ludzi w następnych wyborach.
Według policji na ulicę wyszło od 25-30 tys. ludzi, podczas gdy związki zawodowe informują o ponad 35 tys. protestujących.
Autor: pk/bgr / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Monarchie.be