Wielki pożar w poniedziałek rano - zaledwie miesiąc przed rozpoczęciem karnawału w Rio de janeiro - strawił magazyny należące do wielu szkół samby. Zniszczone zostały przygotowywane na karnawałową defiladę stroje, dekoracje i pojazdy. - Jesteśmy zrozpaczeni. Wszystko było już gotowe - przyznał przewodniczący Ligi Szkół Samby Jorge Castanheria.
Pożar wybuchł o godz. 7 rano czasu lokalnego (godz. 10 czasu polskiego). Strażakom nie udało się dotychczas opanować ognia.
Nad "Miastem Samby" (Cidade do Samba), gdzie mieszczą się pracownie dwunastu głównych szkół, biorących udział w karnawałowej paradzie, nadal unosi się chmura dymu.
"Jesteśmy zrozpaczeni"
Choć nikomu nic się nie stało, to zniszczeniu uległy magazyny trzech szkół samby, w których znajdowały się m.in. kostiumy i pojazdy zrobione z materiałów łatwopalnych. - Jesteśmy zrozpaczeni. Wszystko było właściwie już gotowe na karnawał, a odtworzenie tego w ciągu miesiąca wydaje się niemożliwe - powiedział przewodniczący Ligi Szkół Samby Jorge Castanheria.
Jednak burmistrz Rio de Janeiro Eduardo Paes ogłosił, że miasto pomoże szkołom w ponownym przygotowaniu potrzebnych dekoracji, by umożliwić im wzięcie udziału w paradach.
Co roku na oczach setek tysięcy turystów podczas trwających dwie noce defilad o tytuł zwycięzcy karnawału walczy dwanaście szkół samby z Rio i okolic. Rywalizują na sambodromie pokazami układów tanecznych, alegorycznymi dekoracjami olbrzymich pojazdów karnawałowych oraz urodą i skąpymi strojami tancerek i modelek. Przygotowania do imprezy trwają cały rok.
Źródło: PAP, lex.pl