- Wszedł do mojej klasy i zaczął strzelać. Nie sądziłem, że z tego wyjdę - tak masakrę na politechnice Vigrinia Tech opisuje jeden z jej świadków. - Było nas około 25 osób w tej sali. O własnych siłach wyszły cztery - dodaje inna studentka. Relacje świadków tragedii opublikował "The Times".
Erin Sheehan była jedną z tej czwórki, która przeżyła masakrę w sali 207 budynku Norris Hall. Uzbrojny Koreańczyk wszedł do klasy, gdzie odbywała się lekcja niemieckiego i zaczął zabijać zgromadzonych w niej studentów.
- To mała klasa, było nas około 25 osób, może z dwie nie przyszły tego dnia. I z nas wszystkich, którzy tam wczoraj byli, tylko czwórka wyszła z sali, ale dwoje zostało rannych w strzelaninie - mówi.
- To było takie dziwne, bo on dwukrotnie wcześniej zajrzał do klasy, zupełnie jakby kogoś szukał, zanim zaczął strzelać. A potem usłyszeliśmy coś, co brzmiało jak wiercenie w ścianie, i ktoś powiedział, że to kule - dodaje. Zdaniem Erin mężczyzna wyglądał normalnie. Zwróciła jednak uwagę na jego zapinaną na guziki kamizelkę. Jej zdaniem tam mógł mieć amunicję.
Zobaczyłam, jak kule trafiają w ciała kolegów. Krew była wszędzie. Ludzie w klasie mdleli. studentka VT
Ja (1:08:03): więc wszedł do twojej klasy?
Brat (1:08:08): tak
Brat (1:08:17): nie myślałem, że jest jakaś szansa, że z tego wyjdę
Brat (1:08:52): w końcu wyszedł. ja i jeszcze jakiś koleś, który też nie został trafiony pobiegliśmy do drzwi i je trzymaliśmy żeby nie wrócił
Brat (1:09:04): a on próbował wrócić do środka i strzelał przez drzwi
Ja (1:09:04): o k.....
Ja (1:09:48): jaką miał broń
Brat (1:09:55): pistolet
Ja (1:09:52): kazał ludziom ustawić się pod ścianą
Brat (1:10:08): nie ludzie leżeli na ziemi, po prostu do nich strzelał
Ja (1:11:34): myślisz, że strzelał przypadkowo
Brat (1:12:57): nie wiem
Ja (1:14:03): co wtedy zrobiłeś
Brat (1:14:21): zacząłem pomagać ludziom którzy krwawili
Ja (1:14:39): o boże
[Tu nastąpiły dwie minuty przerwy w rozmowie]
Ja (1:17:17): i co potem
Ja (1:17:25): sorry jeśli nie chcesz o tym mówić
Ja (1:17:33): każdy chce wiedzieć co się stało
On (1:18:15): w porządku
Ja (1:18:40): to gliny przyjechały od razu, czy ich zawiadomiliście, czy jak
Brat (1:19:08): tak
Brat (1:19:38): zadzwoniliśmy
Trey Perkins, który przeżył masakrę, tak o niej opowiedział telewizji MCNBC: - "Rano miałem zajęcia z niemieckiego. Pamiętam, że spojrzałem na telefon i była 9:40. Nagle usłyszeliśmy huk. Nikt z nas nie pomyślał, że to mogły być strzały, bo nie były aż tak głośne. I, hm..., wtedy do klasy wchodzi chłopak, strzela do nauczyciela, a my rzucamy się na podłogę naprawdę szybko. A on zaczyna po prostu strzelać do wszystkich. Nie wiem, jak długo to trwało, ale wydawało mi się, że naprawdę długo.
Ale tak naprawdę to pewnie była minuta albo dwie. Wreszcie on wyszedł z klasy, a ja i dwóch innych studentów ruszyliśmy do drzwi i trzymaliśmy je, w razie gdyby chciał wrócić.
Wtedy on zaczął strzelać przez drzwi, może cztery, pięć, sześć razy. Całe szczęście, żadna z tych kul nikogo nie trafiła, a on w końcu przestał próbować i chyba poszedł do innych pomieszczeń, bo ciągle słyszeliśmy strzały".
kaw
Źródło: "Gazeta Wyborcza", "The Times"