Teheran poinformował o zamknięciu irańskiej przestrzeni powietrznej dla ruchu lotniczego z i do irackiego Regionu Kurdystanu w związku z planowanym tam przez Kurdów na poniedziałek referendum niepodległościowym.
Rzecznik prasowy Irańskiej Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Kaiwan Chosrawi powiedział, że ruch lotniczy zablokowano na prośbę rządu irackiego.
W związku z kurdyjskim referendum Iran grozi również zamknięciem granic lądowych. W irackim Kurdystanie znajdują się dwa lotniska międzynarodowe: w Irbilu i Sulejmanii.
Od 1991 roku iracki Kurdystan ma znaczną autonomię. Jego niepodległości sprzeciwiają się nie tylko władze w Bagdadzie, ale również Turcja, Iran i Syria, gdzie, tak jak w Iraku jest znaczna mniejszość kurdyjska i władze obawiają się nasilenia tendencji separatystycznych.
Krytyka referendum
Kurdyjskie referendum niepodległościowe odbędzie się 25 września. Przeprowadzone zostanie ono zarówno w irackim Regionie Kurdystanu, jak i na tzw. terenach spornych.
Są to tereny w znacznej mierze zamieszkane przez ludność kurdyjską, które formalnie nie należą do Regionu Kurdystanu w Iraku, jednak w wyniku walk z tzw. Państwem Islamskim (IS) znalazły się pod kontrolą kurdyjskiego wojska tj. Peszmergi.
Wcześniej, zgodnie z art. 140 konstytucji irackiej miało zostać tam przeprowadzone referendum dotyczące przyłączenia ich do Regionu Kurdystanu. Do terenów spornych zalicza się w szczególności bogaty w ropę i gaz Kirkuk, zamieszkany przez jazydów Sindżar oraz Równinę Niniwy, na której mieszka wielu chrześcijan.
Władze irackie uznają referendum za nielegalne. Przeciwko organizacji referendum opowiedziały się też USA, ONZ i Unia Europejska. Turcja oraz Iran zagroziły Kurdystanowi konsekwencjami w przypadku nie odwołania referendum. W tych dwóch państwach mieszka również wiele milionów Kurdów.
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP