Erdogan ostrzega Asada. "Mamy nadzieję, że reżim wycofa się poza nasze stanowiska"

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że syryjskie siły rządowe w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii muszą wycofać się za linię tureckich posterunków obserwacyjnych do końca lutego. Erdogan ostrzegł także podczas rozmowy telefonicznej prezydenta Rosji Władimira Putina, że w przypadku kolejnego ataku sił jego kraj będzie zmuszony odpowiedzieć.

W nocy z niedzieli na poniedziałek siły syryjskie przeprowadziły w Idlibie ostrzał artyleryjski, w którym zginęło osiem osób z tureckiego personelu wojskowego. W wyniku działań odwetowych Turcji, jak twierdzi Ankara, zginęło 30-35 syryjskich żołnierzy.

Prezydent Turcji przekazał w środę, że dwa tureckie posterunki znajdują się teraz za linią frontu sił rządu syryjskiego. - Dwa z naszych 12 punktów obserwacyjnych znajdują się za linią (frontu sił) reżimu. Mamy nadzieję, że reżim wycofa się poza nasze stanowiska obserwacyjne przed końcem lutego. Jeśli nie, Turcja będzie musiała się tym zająć - powiedział Erdogan w przemówieniu w Ankarze. Poinformował, że przekazał swoje stanowisko we wtorek w rozmowie telefonicznej prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, który wspiera militarnie reżim prezydenta Syrii Baszara Asada.

Według służb prasowych Erdogan powiedział Putinowi, że Ankara "będzie nadal korzystać z prawa do samoobrony (...), jeśli nastąpi kolejny atak". Dodał, że "atak reżimu na siły tureckie zadał cios wspólnym (turecko-rosyjskim) wysiłkom na rzecz pokoju w Syrii".

"Prowadzimy kilka strategicznych inicjatyw wspólnie z Moskwą"

Według Kremla Erdogan i Putin podczas wtorkowej rozmowy telefonicznej uzgodnili podjęcie natychmiastowych kroków, zmierzających do poprawy koordynacji działań ich krajów w Syrii. Podkreślili też potrzebę przestrzegania porozumień rosyjsko-tureckich w sprawie Idlibu, które przewidują zwiększenie współpracy w celu "zneutralizowania ekstremistów".

Wcześniej we wtorek Erdogan oświadczył, że Turcja nie pozwoli Damaszkowi na zajmowanie kolejnych terenów w prowincji Idlib, bowiem ofensywa sił prezydenta Syrii Baszara al-Asada wywołuje masową emigrację syryjskich cywilów, którzy uciekają w kierunku granicy z Turcją. Erdogan zaznaczył jednak, że na obecnym etapie nie ma potrzeby wszczynania poważnego konfliktu lub sporu z Rosją. - Prowadzimy kilka strategicznych inicjatyw wspólnie z Moskwą - powiedział.

Zdaniem agencji AFP prezydent Turcji miał na myśli przede wszystkim zakup rosyjskich systemów obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej S-400 oraz umowy dotyczące energetyki, turystyki i obronności.

Ofensywa sił rządowych w Syrii

Syryjska armia przy wsparciu Rosjan prowadzi ofensywę na ostatni bastion rebeliantów w kraju, położony w Idlibie i części sąsiedniej prowincji Aleppo. Wojska tureckie rozmieszczone są na niektórych obszarach kontrolowanych przez rebeliantów w ramach porozumienia z Rosją mającego na celu powstrzymanie przemocy na terenach zdominowanych przez dżihadystów i rebeliantów w Syrii. Jednak wojska Asada od kilku tygodni nasilają ofensywę w Idlibie, zwiększając liczbę bombardowań, które pociągają za sobą ofiary w ludziach.

Dotychczasowe działania wojsk syryjskich w Idlibie spowodowały, że 3,6 miliona Syryjczyków uciekło z tej prowincji na terytorium Turcji.

Aktualnie czytasz: Erdogan ostrzega Asada. "Mamy nadzieję, że reżim wycofa się poza nasze stanowiska"
Czytaj także: