Obywatel USA, który zaciągnął się do ochotniczego batalionu Donbas, zginął we wtorek w obwodzie donieckim na Ukrainie - podaje "Kyiv Post". Tym samym jest pierwszą ofiarą obcego pochodzenia po stronie ukraińskiej w konflikcie zbrojnym z Rosją - dodaje tygodnik.
Nazwisko ochotnika nie jest znane. W oddziale był po prostu nazywany "Franko".
Zginął we wtorek w wyniku ostrzału artyleryjskiego prowadzonego przez rebeliantów w czasie walk o Iłowajsk w obwodzie donieckim. O śmierci Amerykanina poinformował na swoim profilu na Facebooku fotograf Maks Levin. Powoływał się na słowa innego fotoreportera Maksa Dondiuka, który towarzyszył kilku ukraińskim jednostkom.
Zgodnie z jego relacją batalion Donbas został ostrzelany z systemu rakietowego Grad, Fagotów i innych typów dział, pojawiły się też czołgi i snajperzy.
"Nie było dla nich ucieczki z Iłowajska" - napisał o ochotnikach z batalionu Donbas Levin. Dodał, że dwa inne ochotnicze bataliony Azow i Dnipro opuściły ten obszar kilka godzin wcześniej.
Wcześniej wojsko podało, że w zasadzce w Iłowajsku zginął jeden członek batalionu Donbas, a czterech zostało rannych. Obrażenia odniósł m.in. dowódca jednostki Semen Semenczenko.
Amerykański akcent
Amerykański portal Vice News poświęcił amerykańskiemu ochotnikowi reportaż. "Franko" deklarował, że miał za sobą "profesjonalne doświadczenie wojskowe". Swój pseudonim zaczerpnął od znanego ukraińskiego pisarza Ivana Franko.
W rozmowie z dziennikarzem mówił z akcentem charakterystycznym dla Wschodniego Wybrzeża. Wyglądał na ok. 60 lat. "Franko" twierdził, że zdobył ukraińskie obywatelstwo, zanim wyjechał na wschód.
Według Levina mężczyzna miał na Ukrainie dom i mógł wcześniej mieszkać w tym kraju.
Portal OnlineMagazin identyfikuje Amerykanina jako 55-letniego Marka Paslavsky'ego.
"Pomóż batalionom ochotniczym". Wzruszającym spotem dziękują ukraińskim żołnierzom
Autor: pk//gak / Źródło: Kyiv Post, OnlineMagazin
Źródło zdjęcia głównego: Maks Levin | Maks Levin