Rasizm nad Wisłą. Refleksje Polaka nigeryjskiego pochodzenia #PisząoPolsce

Coraz więcej nacjonalizmu w Polsce
Coraz więcej nacjonalizmu w Polsce
tvn24
Zagraniczna prasa pisze o wzroście nacjonalizmu w Polscetvn24

Unia Europejska pomogła Polsce stać się mniej rasistowskim krajem - pisze "Guardian", zauważając, że w ostatnim czasie dzieje się coś złego. "Wall Street Journal" zastanawia się z kolei, skąd w Europie taka popularność partii populistycznych. Tak #PisząoPolsce.

Dziennikarz "Guardiana" Remy Adekoya, Polak nigeryjskiego pochodzenia, w artykule opisuje swoje przeżycia, kiedy w połowie lat 90. przyjechał do Warszawy na studia.

Ciężkie początki

Imigrant zwraca uwagę, że ze względu na trwającą przez niemal pół wieku izolację większość Polaków nie miała wówczas styczności z ludźmi o innym kolorze skóry. A bolesna transformacja sprawiła, że "niektórzy Polacy wylewali frustrację na ludzi o innym kolorze skóry", często w grę wchodziła przemoc fizyczna. Adekoya pisze, że wówczas wielu jego kolegów postrzegało Polaków jako rasistów. "W moich gorszych momentach przyznawałem im rację" - pisze. Jednak - jak zauważa - Polska postawiła przed sobą jasny cel, jakim była Unia Europejska. "Kraj chciał pokazać, że podziela europejskie wartości, jak otwartość, uprzejmość wobec innych bez względu na kolor skóry" - argumentuje. I dodaje, że polskie władze zaczęły dostrzegać problem ataków na tle rasistowskim, a policja ze stanowczością zaczęła ścigać sprawców. "Ludzie o innym kolorze skóry zaczęli czuć się bezpieczniej" - wyjaśnia. Adekoya pisze również, że dzięki Unii Europejskiej Polacy stali się bardziej tolerancyjni, mogli bez przeszkód podróżować i poznawać nowe kultury, dzięki czemu "stali się zdecydowanie bardziej wyluzowani i przyjaźni wobec obcych, w tym ludzi 'niebiałych'".

Zmiana kursu

"Niestety obecny rząd Polski ciężko pracuje nad tym, by odwrócić ten postęp. Wygląda na to, że Prawo i Sprawiedliwość (…) chce przywrócić najbardziej ksenofobiczne instynkty w Polsce" - stwierdza dziennikarz. I dodaje, że rząd "ucieka się do retoryki przypominającej epokę nazizmu". Przypomina wypowiedź szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego o uchodźcach z Bliskiego Wschodu, którzy - jak stwierdził - przenoszą "różnego rodzaju pasożyty i pierwotniaki" i mogą wywołać groźne epidemie w Europie, oraz słowa wicepremiera Jarosława Gowina, mówiącego o tym, że Polska nie przyjmie muzułmańskich uchodźców, bo nie pozwoli na "wysadzenie w powietrze polskich niemowląt". Adekoya pisze, że taktyka zastraszania przyniosła efekty, bo coraz więcej Polaków jest przeciwko przyjmowaniu uchodźców z Bliskiego Wschodu. Innym efektem takiego działania jest wzrost - jak stwierdza autor - ataków na tle rasowym, szczególnie na ludność pochodzenia arabskiego. Dziennikarz "Guardiana" zauważa jednak, że wydarzenia w Polsce nie są odosobnione, bo w całej Europie obserwujemy trend odradzania się "ksenofobii i nacjonalizmu w stylu lat 30.".

"WSJ": populiści rosną w siłę

Z kolei amerykański dziennik "The Wall Steet Journal" pisze, że coraz więcej wyborców w Europie popiera populistyczne partie, które sprzeciwiają się przyjmowaniu uchodźców i są sceptyczne wobec integracji europejskiej. W tekście analizuje, na czym polega ich fenomen i dlaczego teraz ludzie zaczęli je popierać. "WSJ" pisze, że europejskie populistyczne partie weszły do politycznego mainstreamu m.in. w Danii, Niemczech, Austrii, Francji, Polsce i na Słowacji. "Rosnąca liczba Europejczyków odrzuca podstawowe wartości centrolewicy i centroprawicy. Ci wyborcy chcą ostrzejszego stanowiska wobec migrantów, słabszych lub żadnych więzi z Unią Europejską i często bliższych relacji z Rosją. Nie wierzą w rządzące elity, które uważają za zbyt powściągliwe, skorumpowane i oderwane od ich życia" - pisze amerykański dziennik. Dodaje, że tacy wyborcy wiedzę czerpią z Facebooka i kanałów Youtube, niemal całkowicie odrzucając tradycyjne media. I tak, jak wierzący w słowa populistów Polacy uważają, że Polska to kolonia Niemiec, tak Niemcy twierdzą, że stały się kolonią USA. "WSJ", nawiązując do Polski, pisze o ruchu Kukiz’15, który powstał w ubiegłym roku na fali sprzeciwu wobec przyjęcia uchodźców oraz dominacji Niemiec w Unii Europejskiej. - Niemiecki biznes zastąpił niemieckie czołgi - powiedział dziennikowi Paweł Kukiz, lider ruchu. Dziennik pisze, że na europejskie partie populistyczne coraz częściej głosują młodzi wyborcy.

Populistyczny rząd nie pomaga gospodarce

O populizmie, ale w ujęciu ekonomicznym pisze z kolei amerykańska agencja Bloomberg. Zauważa, że polska gospodarka radzi sobie dość dobrze, ale jej potencjał jest dławiony przez "populistyczno-konserwatywny rząd". Agencja pisze, że choć gospodarka trochę zwolniła w pierwszym kwartale, to i tak stabilnie rośnie, a wzrost na poziomie 3 proc. to znacznie powyżej unijnej średniej. Zwraca uwagę, że polska gospodarka "wymaga daleko idących reform strukturalnych", bo zbyt wiele osób zatrudnionych jest na w słabo płatnym i wymagającym niskich kwalifikacji przemyśle, zbyt wielu Polaków pracuje na umowach śmieciowych i kontraktach krótkoterminowych. "Żeby nadążyć dla Unią Europejską, Polska musi rozwijać się szybciej" - wyrokuje Bloomberg. "Zamiast tego rząd jest zajęty rozdawaniem datków, jak nowy dodatek na dziecko, i kosztownych obietnic, m.in. dot. obniżenia wieku emerytalnego" - pisze agencja. Dodaje, że gospodarce nie pomoże zapowiadana pomoc dla "frankowiczów", ani podatek bankowy. "Zamiast stawiać czoło prawdziwym gospodarczym wyzwaniom, rząd marnuje większość swojej energii na kryzys konstytucyjny, starcia z Unią Europejską, usuwanie krytyków z mediów publicznych i publicznych instytucji" - argumentuje agencja. "Wszystko to sprawia, że wyborcy na jakiś czas są szczęśliwi. Populizm jest dość popularny, dopóki nie przestanie".

Autor: pk//gak / Źródło: Guardian, WSJ, Bloomberg

Źródło zdjęcia głównego: Guardian, WSJ, Bloomberg

Raporty: