Duńska Wojskowa Służba Wywiadowcza (FE) ocenia w opublikowanym w piątek dorocznym raporcie, że dla Danii większe ryzyko stanowi konflikt mocarstw w Arktyce niż terroryzm. Punktem zapalnym może być Grenlandia.
"W Arktyce ścierają się interesy Rosji, USA oraz Chin, podnosząc poziom napięcia. Na tym obszarze rośnie zainteresowanie obecnością wojskową" - stwierdza Duńska Wojskowa Służba Wywiadowcza (FE).
Według autorów raportu Stany Zjednoczone są zaniepokojone zarówno zdolnością Rosji do ataku na amerykańską bazę Thule na Grenlandii, jak i dążeniem Chin do przejęcia kontroli nad infrastrukturą oraz cennymi zasobami Grenlandii. Chiny pod pretekstem badań naukowych mogą przeprowadzać działania wojskowe.
Nowa ocena zagrożeń dla duńskiego bezpieczeństwa została przedstawiona po tym, gdy prezydent USA Donald Trump wyraził chęć zakupu zależnej od Danii, ale posiadającej autonomię Grenlandii. Propozycja szybko została odrzucona. Inne mające wpływ na politykę wydarzenie to otwarcie przez amerykańską dyplomację konsulatu w grenlandzkiej stolicy Nuuk.
- Zmiana nastąpiła bardzo szybko. Jeszcze 11 lat temu Arktyka nie była nawet wspomniana w ocenie ryzyka, a teraz została uznana za najważniejsze zagadnienie - stwierdził w rozmowie z agencją Ritzau Jon Rahbek-Clemmensen, analityk Duńskiej Królewskiej Akademii Wojskowej.
Możliwość cyberataku
Za inne wyzwania duński wywiad wojskowy uznał możliwość wystąpienia cyberataku, a także cyberszpiegostwo, które może mieć wpływ na duńskie bezpieczeństwo oraz konkurencyjność gospodarki. W raporcie odnotowano malejące znaczenie zagrożenia ze strony terrorystów.
- Obraz zagrożenia w 2019 roku stał się nie tylko bardziej złożony, ale zmienia się w szybszym tempie, przez co stał się bardziej nieprzewidywalny - podkreślił szef FE Lars Findsen.
Autor: mart\mtom / Źródło: PAP