Była baza wojskowa koło portu lotniczego w Bagdadzie, w której przebywają irańscy dysydenci, została w czwartek ostrzelana 16 pociskami rakietowymi. Zginęło co najmniej trzech irackich żołnierzy, a kilkunastu zostało rannych - poinformowała policja.
Byłą amerykańską bazę Camp Liberty zajmują obecnie irańscy dysydenci z ugrupowania Mudżahedin al-Chalk. Ugrupowanie to, oficjalnie usunięte w 2012 roku przez Departament Stanu USA z listy organizacji terrorystycznych, wzywa do obalenia władzy duchownych w Iranie. W latach 80. walczyło po stronie Iraku w wojnie iracko-irańskiej.
Według funkcjonariusza policji, który zastrzegł sobie anonimowość, pociski rakietowe spadły na tyle daleko od lotniska, że nie zakłóciły ruchu lotniczego.
Irańscy dysydenci z ugrupowania Mudżahedin al-Chalk, poinformowali, że po ich stronie zginęło co najmniej 20 osób. Wydano oświadczenie, w którym zwrócono uwagę, że "z powodu ciemności nie została ustalona dokładna liczna zabitych i rannych".
Nie wiadomo, kto przeprowadził ten atak. W zeszłym roku w pobliżu międzynarodowego portu lotniczego pocisków rakietowych użyli dżihadyści z Państwa Islamskiego, usiłujący zdestabilizować życie w irackiej stolicy.
Autor: //gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: usccar.org