Rajska wyspa piekłem dla uchodźców. Kontrowersyjny obóz będzie zamknięty

Chcieli dotrzeć do raju, a trafili do zamkniętych obozów. Tak Australia radzi sobie z imigrantami
Chcieli dotrzeć do raju, a trafili do zamkniętych obozów. Tak Australia radzi sobie z imigrantami
Fakty z zagranicy
To nie pierwszy raz, kiedy polityka imigracyjna Australii budzi kontrowersje Fakty z zagranicy

Australia miała być dla nich rajem, a stała się więzieniem. Tysiące imigrantów zamiast na odległy kontynent trafiły do zamkniętych obozów opłacanych przez władze w Canberze. Coraz częściej pojawiają się informacje o skandalicznych warunkach w nich panujących. Przemoc i gwałty były niemal codziennością. Dopiero gdy wybuchł międzynarodowy skandal rząd Australii postanowił jeden z nich zamknąć, ale pytanie co z uchodźcami? Materiał "Faktów z zagranicy" w TVN24 BiS.

Australia opłaca trzy ośrodki ulokowane na małych wyspach na Oceanie Spokojnym - na Nauru, na Wyspie Bożego Narodzenia oraz należącej do Papui-Nowej Gwinei Wyspie Manus. W powstałym w 2001 roku ośrodku na Nauru mieszka 442 imigrantów (dane z czerwca). Istniał on do 2008 roku, ponownie uruchomiono go w 2012 roku. Według dostępnych danych w otwartym w 2006 roku ośrodku na Wyspie Bożego Narodzenia przebywa około tysiąca uchodźców. Trzeci z ośrodków, na Manus, powstał w 2011 roku. W maju było w nim 847 imigrantów. Australijski rząd właśnie podjął decyzję o zamknięciu ostatniego z nich. Póki co nie wiadomo ostatecznie, kiedy to nastąpi. Australia planuje albo odesłać przebywających tam imigrantów do swoich krajów, albo ulokować ich w innych obozach. - Oni mają pełne prawo się przemieszczać i uciekać przed wojną czy kryzysem humanitarnym. Nie zamykajmy oczu na ten problem, tylko zarządzajmy nim w sposób właściwy - stwierdza Kamil Wyszkowski z Global Compact Network Poland.

Skandaliczne warunki

Przed kilkoma dniami wyciekły wstrząsające informacje o warunkach w obozie na wyspie Nauru. Opublikował je brytyjskie "The Guardian". W ciągu ostatnich dwóch lat zgłoszono tam aż 2116 przypadków molestowania, przemocy i nadużyć. Chodziło głównie o dzieci. Australijski rząd milczał. Tamtejszy minister ds. imigracji Peter Dutton twierdził, że są to bezpodstawne zarzuty. Mówił, że część tych ludzi ma powody, aby składać fałszywe zeznania. - Wielu przetrzymywanych tam imigrantów, w tym również dzieci, cierpi na poważne problemy psychiczne wywołane długotrwałą izolacją - alarmowała rzeczniczka wysokiego komisarza ds. uchodźców Ravina Shamdasani. Organizacje humanitarne krytykują Australię za warunki panujące w obozach. Imigrantom zapewniona jest jedynie podstawowa opieka medyczna. Dzieci nie podlegają edukacji. Oczekiwanie na przyznanie azylu trwa nawet kilka lat.

"Fakty z zagranicy" w TVN24 BiS od poniedziałku do piątku o godzinie 19.55

Autor: kło/ja / Źródło: Fakty z zagranicy

Źródło zdjęcia głównego: Reuters