Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w wywiadzie dla agencji TASS, że nie zamierza być prezydentem dożywotnio, ponieważ jest to szkodliwe dla kraju. Nie wykluczył zarazem, że będzie kandydował w wyborach szefa państwa w 2018 roku.
Putin złożył swoją deklarację w rozmowie przeprowadzonej w ramach specjalnego projektu agencji TASS "Pierwsza osoba", którą opublikowano w niedzielę. Prezydent mówił ogólnie o stanie państwa, sytuacji międzynarodowej i planach na przyszłość. Dużo czasu poświęcił tematowi zachodnich sankcji.
Duże zainteresowanie wywołała jednak jego deklaracja polityczna. Jak oznajmił, konstytucja daje mu możliwość ponownego ubiegania się o najwyższy urząd w państwie, ale jeszcze nie oznacza to, że podjął decyzję. Dodał, że jest zbyt wcześnie, by o tym teraz myśleć.
Kremlowskie manewry
Putin już raz ominął ograniczenie liczby kadencji, które może sprawować prezydent. Konstytucja rosyjska mówi jedynie o tym, że prezydent nie może zajmować swojego stanowiska przez więcej niż dwie kadencje pod rząd. Wobec powyższego w 2008 roku Putin poparł w wyborach Dmitrija Miedwiediewa, który sprawował prezydencką władzę przez następne cztery lata. Sam był wówczas premierem. W 2012 roku obaj panowie wymienili się miejscami.
W międzyczasie kadencja prezydenta została wydłużona z czterech lat do sześciu. Wobec tego następne wybory odbędą się w 2018 roku. Putin znów może w nich startować, bo ograniczenie nadal mówi o kadencjach pod rząd, a nie ogólnie.
Autor: mk/tr / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru